Mój experyment na wózku

Wycieczka szkolna piątych klas do Centrum Nauki Experyment w Gdyni to dobrze spędzony czas. Było zabawnie. Wchodząc do okazałej budowli byłam ciekawa co przyjdzie nam zobaczyć.

 

Stanowiska były na całe szczęście interaktywne. Mogliśmy także chodzić sami, bez opieki nauczycieli. Ja zwiedzałam centrum z dwiema koleżankami. Niczego tam nie brakowało. Całe eksperymentarium było stworzone dla małych jak i dla tych większych dzieci. Dorośli też się nie nudzili.

 

Można było zobaczyć jak czuje się osoba jeżdżąca na wózku inwalidzkim albo spojrzeć oczyma zwierząt. To pierwsze doświadczenie trudno zapomnieć. Wsiadłam na wózek i próbowała pokonać przygotowaną trasa, na której nie brakowało utrudnień. Jak w życiu. W czasie jazdy doświadczyłam jak to jest być osobą niepełnosprawną. Później rozmawiałyśmy o tym z koleżankami. Niektóre osoby nie dając rady poddały się i użyły nóg. Ja tego nie zrobiłam. Skoro już się na to zdecydowałam powinnam dojechać do mety. Nie oszukując, no nie? Jazda była naprawdę ciężka. Liczyliśmy sobie czas. Mnie udało się przebyć trasę w czasie 2 minut 40 sekund. Wcześniej widziałam osoby niepełnosprawne, ale patrzyłam na nich z obojętnością. Teraz myślę, że takie osoby mają bardzo trudno i zastanawiam się czy w Gdańsku czegoś nie zmienić, aby było im łatwiej.

 

Oprócz tego po raz pierwszy przeżyłam trzęsienie ziemi w specjalnym domu. Weszłyśmy do niego i nagle… zaczęło się! Ledwo ustałam na nogach. Oczywiście wszystko sprowadzało się do nauki, bo obok eksponatów widniały tabliczki z interesującymi informacjami. Ciekawym stanowiskiem, była także wyczerpująca bieżnia. Biegając, już po nie całej minucie, byłyśmy wyczerpane. Całość eksperymentu polegała na tym, że biegnąc widziało się na ekranie człowieka, który też się poruszał. Za nim szedł najpierw jeż, później kuna i inne coraz większe zwierzęta. Mieliśmy je wyprzedzić. Ja prześcignęłam tylko jeża (5km/h) :(. Fajna była także ,,podróż w przyszłość” czyli sprawdzanie jak się będzie wyglądało mając np. 51 lat.

 

Oprócz tego bardzo podobały mi się talerze. Ustawione były w sporej odległości od siebie. Mieliśmy stanąć z partnerem tyłem, a twarzą do eksponatów i spróbować porozmawiać szeptem. O dziwo, słyszałam koleżankę, jakby stała za mną! Niesamowite przeżycie.

 

Jeszcze jednym stanowiskiem, który podarował nam wiele śmiechu, był wielki napis, który trzeba ułożyć. Na ziemi leżały klocki z literami, a naszym zadaniem było ułożyć je w pół okręgu. Dopiero za trzecim razem z 6-osobową grupą się udało! Robiąc sobie zdjęcie, oczywiście całą budowlę przewróciliśmy, ale na szczęście udało się zrobić kilka zdjęć :).

 

Polecam Centrum Nauki Experyment w Gdyni. Warto spędzić tam czas. Nie będzie nudno, a do tego dużo można się dowiedzieć. A TUTAJ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z WIZYTY

 

Maja