Możesz pomóc, pomóż. To ma sens

W pomaganiu najlepsze jest… pomaganie. Lepszy od tego jest tylko uśmiech osoby obdarowanej pomocą. W ostatnich dniach doświadczyłem tego widoku. Niesamowite uczucie. Wtedy wszystkie nasze troski znikają albo maleją do wielkości ziarnka piasku.

 

To był jeden z najpiękniejszych uśmiechów jaki widziałem w życiu. I choć opisywanie rzeczywistości nie jest mi obce, to nie potrafię przelać tego widoku „na papier”. Biło z niego coś niepowtarzalnego. W oczach i na twarzy 11-letniej Paulinki widać było szczęście. Niepełnosprawna dziewczynka niesiona była na rękach przez wujka. Rafał właśnie dopłynął do brzegu jeziora, wyciągnął chrześniaczkę z pontonu i zaczął biec w stronę strefy zmian, gdzie czekał już na nich rower i wózek, w którym Paulinka miała rozpocząć drugi etap triathlonu, na dystansie 1/4 Ironman.

 

Szczęście na twarzy

Dziewczynka i wujek byli oklaskiwani przez licznie zebranych nad jeziorem kibiców. I właśnie wtedy, w tym hałasie na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zawitało szczęście.

 

Paulinka cierpi na porażenie mózgowe czterokończynowe, spastyczne. Gdyby nie determinacja i poświęcenie rodziców dzisiaj by nie mówiła i nie poruszała kończynami. Jest inteligentna, zabawna i lubi rysować. Przed rokiem razem z wujkiem debiutowała w triathlonie na dystansie 1/8 Ironmana w Starogardzie Gdańskim. Wujek, Rafał Butny, najpierw ciągnął ją w pontonie, następnie na rowerze w wózku, aby na końcu pchając wózek przebiec ponad 5 kilometrów.

 

Paulinka już wtedy na mecie była szczęśliwa, a pytana czy będzie chciała jeszcze raz wystartować w triathlonie, odpowiedziała, że tak. I tak się stało. 19 sierpnia 2018 roku w Chełmży, podczas piątej odsłony LOTTO Triathlon Energy. Nie byłoby tego startu, gdyby nie pomoc wielu z Was.

 

Zebraliśmy kasę na wózek

W ubiegłym roku Paulinka starowała w sprzęcie pożyczonym od Fundacji NEGU. Niestety, w ciągu roku wyrosła z wózka, który został jej użyczony. Niezbędny był zakup nowego. I tutaj z pomocą pospieszyliście Wy. W ramach akcji Pomorze Biega i Pomaga, którą od czterech lat prowadzę w Radiu Gdańsk, gdzie pracuję, zorganizowaliśmy zbiórkę. Potrzebne było ponad 10 tysięcy złotych. Po kilku tygodniach na koncie była cała kwota. Fundacja Się Pomaga zakupiła sprzęt i przekazała dziewczynce.

 

Rozpoczęły się przygotowania do startu. Udało się po raz kolejny. Paulinka i Rafał dotarli na metę LOTTO Triathlon Energy w Chełmży.

 

Spotkała się tam także z inną dziewczynką, która potrzebuje naszej pomocy. Dwuletnią Zosią, która czeka na operację nóżek, które łamią się jak zapałki. Zabieg może być wykonany tylko w Stanach Zjednoczonych, a jego koszt to ponad 600 tysięcy złotych.

 

Mistrzowie też pomagają

W zbiórkę środków dla rodziny z Olsztyna zaangażował się Wojtek Suchowiecki zwany Prezesem i Marcin Konieczny zwany MKON. Między innymi w Chełmży rywalizowali w sztafetach. Organizatorzy (Aldona Dybuk – moja osobista żona i Adam Greczyło – mój osobisty kolega) cyklu LOTTO Triathlon Energy postanowili za każdego zawodnika na mecie przekazać dla Zosi trzy złote. Za każdą sztafetę 33 złote. Parę złotych się uzbierało.

 

Ponadto wydarzyło się coś jeszcze niesamowitego. Do akcji włączył się Robert Karaś. Po tym jak wygrał Mistrzostwa Świata w potrójnym Ironmanie i ustanowił rekord świata (!!!) zaproszony został do Radia Gdańsk. Miałem ogromną przyjemność uciąć sobie z nim pogawędkę. Zaprosiłem go do Chełmży, gdzie mieliśmy zorganizować z nim i jego bratem Sebastianem Karasiem, tym który przepłyną m.in. Bałtyk, spotkanie. Niestety, obowiązki rodzinne nie pozwoliły im przyjechać. Stało się jednak coś spektakularnego. Robert przekazał na licytację medal z Mistrzostw Świata. Kiedy to usłyszałem zaniemówiłem.

– Ten medal? – zapytałem?

– Tak – odpowiedział

– Jesteś pewny? – dopytywałem.

– Tak – dopowiedział z jeszcze większym przekonaniem. – Może uda Wam się coś zebrać „na niego” – powiedział skromnie.

Następnego dnia Robert przywiózł mi z Elbląga ten właśnie medal i życzył powodzenia. I tak rozpoczęła się LICYTACJA – medalu mistrza i rekordzisty świata – Roberta Karasia. Cały dochód zostanie przeznaczony na operację dla Zosi. (www.siepomaga.pl/zosia)

 

Każdy może pomóc

Piszę o tym, choć nie jest to dla mnie łatwe. Łatwiej jest pomagać niż o tym głośno mówić. Ale w ten sposób chciałem pokazać różne oblicza pomagania. Jest to coś niesamowitego. Uśmiech Paulinki, nadzieja rodziców Zosi, gest Roberta, który przekazuje medal, trud i zaangażowanie ludzi, którzy chcą pomóc: Prezesa Suchego, Marcina Koniecznego, Ewy Rokickiej, która na urlop do Szklarskiej Poręby pojechała z Olsztyna na rowerze. Taki chytroplan męża MKON-a. A znajomi za kilometry Ewy wpłacali kasę na operację dla Zosi. W sumie przejechali 603 kilometry i zebrali ponad 6 tysięcy złotych.

Liczą się duże i drobne gesty, jak choćby przekazanie kilku złotych za każdego zawodnika na mecie jak zrobiła to Aldona i Adam. Każdy z nas może zrobić dużo, aby Zosia mogła być poddana operacji, dzięki której w przyszłości będzie mogła chodzić.

Wierzę, że za jakiś czas będziemy mogli zobaczyć uśmiechniętą i szczęśliwą Zosię, tak jak wielu z nas widziało uśmiechniętą Paulinkę w Chełmży.

 

Marcin Dybuk