Robert Kubica wraca do F1. Ekscytujące!

Przyznam się bez bicia. Nie wierzyłem, że Robertowi Kubicy uda się jeszcze wrócić do F1. Kiedy jakiś czas temu gościliśmy go w Radiu Gdańsk i przywitałem się z nim, zobaczyłem tę wątłą rękę pomyślałem, że to nie możliwe. A jednak!

 

Wow! – krzyknąłem, kiedy ogłoszono skład Williamsa na rok 2019. To się naprawdę wydarzyło. Robert Kubica po ciężkiej, długiej, żmudnej walce wraca do elity. 20 najszybszych i najlepszych kierowców na świecie.

Pomyślałem wtedy też, że pierwszy wyścig w Australii będzie ekscytujący. Emocje będą sięgały zenitu. I sięgają. Przynajmniej u mnie. Kilka dni temu obejrzałem na Netflixie serial dokumentalny o F1. Niesamowity. Każdą wolną chwilę przez trzy dni wykorzystywałem na obejrzenie kolejnego kawałka dokumentu. Jeszcze bardziej do mnie dotarło czego dokonał Robert.

 

Ułamki sekund decydują o wszystkim

Wraca do wyścigów gdzie ułamki sekund decydują o tym, czy dojdzie do kontaktu z innym samochodem.  Gdzie prędkości bolidów sięgają grubo ponad 300 km na godzinę. A rekord to 387 km/h. Mnie trudno to sobie nawet wyobrazić. A co dopiero kierować samochodem na niezbyt szerokim torze, wśród innych kierowców, którzy mają tylko jeden cel. I to bez względu w jakiej drużynie jeżdżą. Chcą wygrywać lub pokazać się z jak najlepszej strony. Przyjaźń w F1 to rzadkość. Tam dochodzi do rywalizacji między zawodnikami z tej samej drużyny. I to często.

 

Uznanie najlepszych kierowców

Dlatego to co się wydarzyło  podczas wspólnej konferencji Lewisa Hamiltona, Roberta Kubicy, Sebastiana Vettela, Maxa Verstappena i Daniela Ricciardo przed pierwszym wyścigiem podkreśla rangę tego co zrobił Polak. Kierowca Renault odniósł się do Roberta mówiąc, że wspaniale jest go tutaj widzieć. Podkreślił, że większość osób nie do końca zdaje sobie sprawę jaką drogę musiał przejść, aby się znaleźć w stawce kierowców Formuły 1. Riccardo pochwalił i docenił niesamowity charakter kierowcy Williamsa. Po tych słowach zawodnicy zaczęli bić brawa, okazując ogromne uznanie i szacunek dla Kubicy.

 

Punkt jak zwycięstwo

Formuła nigdy nie była moim sportem. Ale na ten sezon czekałem z niecierpliwością. Nie wiem jaki wynik osiągnie Robert. Bolid pozostawia dużo do życzenia. Zdobyty punkt będzie jak zwycięstwo. Mam nadzieję, że Robert i zespół Williamsa upora się z problemami i w drugiej części sezonu, po wakacyjnej przerwie, samochód będzie dużo lepszy. A wtedy kto wie co się wydarzy…

 

Robert jest bohaterem

Jednak bez względu na to dla mnie Robert Kubica jest bohaterem. Przykładem jak ciężką pracą i determinacją można daleko zajść. Że warto marzyć i walczyć o te marzenia. Że wiele przeszkód, które stawiane są nam na drodze, można pokonać.

Już nie mogę się doczekać filmu, który pokazuje drogę Roberta do F1, wypadek w rajdach i ponowny powrót do wyścigów w bolidach. To będzie hit.

 

Marcin Dybuk

Foto materiały prasowe F1