Zatrzymaj się! Poszukaj siebie…

Wierz w siebie! Dbaj o siebie! To Ty podejmujesz decyzję! Reszta to bullshit! I tu właściwie powinien być bardzo długi wielokropek. Hmm! Mogłabym nawet zakończyć ten wywód, z którego sama nie wiem, co ostatecznie wyjdzie.

 

Poza tym trudno w jednym zdaniu zmieścić natłok myśli, wrażeń z piątkowego (14 marca 2014 roku) spotkania społeczności Geek Girls Carrots. No i trochę czasu od tego upłynęło :). Jednak ostatecznie cały przekaz spiął się „duchową klamrą” lub jeśli wolisz puentą „fun&resting”. Dlaczego? Każdy z prelegentów nawiązywał wprost lub pośrednio do szukania siebie i zatrzymania w całym tym zgiełku życia, zamieszaniu i przeróżnych sprawach. Bez względu na to, gdzie jesteś i czym się zajmujesz. Dowiedzieć się o sobie możesz wtedy, kiedy masz dla siebie czas. Umiesz nacisnąć hamulec lub jak to woli wyłączyć silnik. Popatrzeć sobie w oczy w lustrze, uśmiechnąć. Wyjechać na wakacje z rodziną lub znajomymi. Pokrzyczeć w lesie, a później śmiać się głośno z własnej głupoty :).

 

Smakowanie. Choć czasami smak nie jest zadowalający. To jest życie w realu. Ono nie polega na sztucznym nakręcaniu. Jeśli tak jest, przypominamy nakręcone zabawki. Kiedy mechanizm się skończy, taki na przykład nakręcony piesek zatrzymuje się często w dziwacznej pozie albo upada. W realu jest czasami tak, że lądujemy wtedy na dnie rozpaczy, rozbici o ścianę, bo podążając drogą udajemy, że nie ma zakrętów, kolein i górek. Wszystko jest idealne. Ładujemy się: Będzie dobrze. O! To jest chyba ten niedoinformowany optymizm, który tak podkreślał Michał Woroczyński z Fido Intelligence. A tak nie jest. I dobrze! Bo te górki, kałuże i ostre zakręty uczą nas chyba najwięcej o sobie, o człowieku w ogóle. Przede wszystkim tego, że czujemy.

 

Wracając jeszcze do Michała z Doliny Krzemowej. Zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Dlaczego? Swoją bezpośredniością. Nie wiem, czy to była gra, reżyserka. Ja to kupiłam. Nie! Przyjęłam. I powiem Wam, że kiedy skończył miałam przekonanie, że wiedział, o czym mówi. Chciał coś przekazać, czymś się podzielić. Podczas niedługiej prelekcji nie pozostawiał złudzeń. Nie opowiadał bajek jakie to życie start-up’ów jest bez skazy, idealne. Mówił twardo – To bzdura! Przy tym chyba szkoda mu było czasu na sztuczną formę. W końcu śpieszył się na imprezę do przyjaciół. Jego poszukiwanie zawodowe, jeśli tak to można ująć, skądinąd na początku nieco bulwersujące (serwisy randkowe), nie poszło na marne. Rozbijał, czy raczej rozbijali się o różne skały, ale one zaprowadziły go do jakiegoś miejsca. Jakiego? Jedni nazwaliby to swego rodzaju mądrością, inni nauką, a wg mnie do odkrywania, co jest w życiu ważne. Być autentycznym. Nie tylko kalkulować, ale rozglądać się naokoło, bo nie jesteś samotną wyspą.

 

Więcej nie piszę, bo i tak jest za długo. Oklaski dla pozostałych prelegentów: Marcin Kowalik Black Pearls, Damian Derebecki Interizon i wreszcie Moniki Synoradzkiej, GGC Poznań, która przyjechała z całą rodziną. Dziękuję za okazję do „smakowania” nowego. To ekscytujące!

 

A teraz, wybaczcie mi drogie koleżanki z GGC. Nie lubię tego ciągłego podkreślania o kobietach, gdzie ich więcej, a gdzie mniej, choć uważam się za 100 procentową babkę. To jednak bardzo było miłe, kiedy nawet w Dolinie Krzemowej doszli do wniosku, że bez nas ten autobus, który ma różne określenia – świat, gospodarka, przemysł, technologie etc. etc. – daleko nie ujedzie! A najważniejsze, że to nie są pobożne życzenia, tylko fakty. Ale jak wszędzie, potrzebny jest umiar 🙂

 

Aldona Dybuk
Mama Mai, żona Taty, ale przede wszystkim Aldona

 

Ps. Na zdjęciu Michałowi Woroczyńskiemu z Fido Intelligence dziękuje za spotkanie Monika Bogdanowicz z Geek Girls Carrots.