To historia o podróży do męskości

Poruszył mnie ten film. Za pierwszym, drugim i trzecim razem. Za każdym. Daje prawdziwego kopa, ale nie to jest w nim najpiękniejsze. Najważniejsze jest to, że ta historia wydarzyła się naprawdę i ciągle trwa.

Od czerwca 2023 roku, od moich 49 urodzin zadaję gościom podcastu „Podróż do męskości” pytanie, czym jest dla nich podróż do męskości. Padają różne odpowiedzi. Jeszcze żadna się nie powtórzyła, za to powtarzały się westchnięcia i stwierdzenia, że to trudne pytanie. Tak jest w istocie. Dla wielu mężczyzn trudno jest wyruszyć w tę podróż. No, ale czym w takim razie ona jest? – ktoś zapyta. Nie ma definicji. Dla jednego będzie to droga do realizacji marzenia, dla drugiego odpowiedzialność za najbliższych, dla kogoś umiejętność radzenia sobie z trudnościami.

Pracował w markecie, wygrał Super Bowl

Film American Underdog, to właśnie obraz o podróży do męskości. Przyznam, zrobił na mnie duże wrażenie. Za każdym razem, kiedy go oglądałem, zwracałem uwagę na różne niuanse tej podróży. American Underdog jest zrobiony w iście amerykańskim stylu – emocje buzują, zarówno w tych pięknych, jak i trudnych chwilach życia Kurta Warnera.

„Film oparty na inspirującej, prawdziwej historii Kurta Warnera (Zachary Levi), który przeszedł drogę od pracy w supermarkecie do dwukrotnego uzyskania tytułu najbardziej wartościowego gracza ligi NFL (futbol amerykański), mistrza Super Bowl i rozgrywającego z tytułem Hall of Fame. Film skupia się na wyjątkowej historii Warnera i opowiada o latach wyzwań i niepowodzeń, które mogły przekreślić jego aspiracje na drodze do NFL. Jego marzenia wydawały się być poza zasięgiem, ale dzięki wsparciu żony Brendy (Anna Paquin) i zachęcie rodziny, Warner wytrwał i znalazł siłę, by pokazać światu, że tak naprawdę jest mistrzem. American Underdog to podnosząca na duchu historia, która pokazuje, że wszystko jest możliwe, gdy ma się wiarę, rodzinę i determinację” – czytamy w filmweb.pl

Rodzina była wsparciem

Taka jest ta historia. A to co najbardziej niesamowite, to fakt, że ta historia ciągle trwa. I może nie będzie już w niej tak spektakularnych zwrotów jak zdobycie Super Bowl, choć i tutaj, kiedy obserwujemy rodzinę Kurta Warnera, nie można mieć pewności. Wspólnie z żoną mają siódemkę dzieci. I dlatego najprawdopodobniej o rodzinie tych Warnerów świat jeszcze usłyszy. Dlaczego tak uważam? Bo Kurt dmucha w żagle każdego ze swoich dzieci, a wiatr od ojca, rodziców jest czymś, co potrafi sprawić, że ich dzieci będą góry przenosić. Tak jak on to zrobił i robi w życiu.

Polecam gorąco film American Underdog. To historia, którą warto, a może trzeba, poznać.

Każdy ma swój Everest, nie każdy wyrusza w drogę

Chciałbym kiedyś nagrać podcast z Kurtem i Brendą Warnerami. Spróbuję to zrobić. Za jakiś czas, kiedy dobrze nauczę się angielskiego. Trudno się przyznać, że nie zna się współczesnej łaciny, ale tak jest. Jestem z tego pokolenia, które w szkole podstawowej i średniej uczyło się języka rosyjskiego.

Sześć lat efektów dużych nie przyniosło, bo nie znosiłem tego języka, tak jak w czasach komuny, w rodzinie stoczniowców, nie znosiło się Związku Radzieckiego. Jasne, z perspektywy czasu żałuję, że nie nauczyłem się chociaż tego języka. Później nie było determinacji, aby nauczyć się angielskiego. Próbowałem, ale chęci wystarczało na trzy, góra sześć miesięcy. Praca od 19 roku życia, studia zaoczne i rodzina były ważniejsze niż angielski. Brak tej umiejętności doskwierał mi w życiu już wiele razy. Było nawet tak, że przyhamował drogę kariery zawodowej. 72 dni temu, 18 października postanowiłem zrobić sobie na 50 urodziny, które będę obchodził 19 czerwca 2024 roku, prezent. Wyjść na ulicę na przykład na Malcie, a może w Niemczech, gdzie w tym czasie będą się odbywały mistrzostwa Europy w piłce nożnej (jeszcze mam malutką nadzieję, że z udziałem biało-czerwonych) i porozmawiać z obcokrajowcem.

Pokonałem już kilka szczytów

Skąd tak dokładnie wiem, że to był 18 października, kiedy powiedziałem, że chcę się nauczyć języka, w którym mówił Szekspir? Bo od 72 dni, codziennie się uczę. I są postępy. Dlatego wierzę, że spełnię marzenie, jakim jest swobodne prowadzenie konwersacji po angielsku. Już w życiu pokonałem kilka przeszkód, a droga do miejsca, w którym jestem obecnie, kosztowała mnie wiele wysiłku. Po ostatnich, trudniejszych latach, trwającej cztery lata terapii i walce z depresją,

odzyskuję siły, a w moje żagle dmucha od 27 lat Aldona, a teraz także dorosłe lub prawie dorosłe dzieci, które mówią, że doceniają, to co dla nich i dla siebie robię. Z takim wsparciem można góry przenosić 🙂

Marcin Dybuk
Foto: materiały prasowe American Underdog i Brenda Warner X, Instagram