rower 45 km

TRI zapiski. Odliczanie do debiutu. Tydzień 1

Dlaczego triathlon? Złożyło się na to kilka rzeczy. Po pierwsze kontuzja kolana nie pozwalała biegać. Lekarz zalecał basen i rower. Po drugie, chciałem rozprawić się z wodnym demonem. Po trzecie muszę odzyskać coś co mi skradziono. Po czwarte brakowało mi celu sportowego itd. Codziennie o codziennej walce, czyli przygotowaniach do ¼ Ironmana*.

 

30.04 2014 środa. Dwa razy rower

Rano zaproponowałem najmłodszemu synowi wspólną przejażdżkę do szkoły rowerem. Męska, mała wyprawa. On poszedł na lekcje, a ja popedałowałem do Sopotu, w sumie to prawie do Orłowa. Pokręciłem się w kilku miejsach i wróciełem do domu.

 

W sumie wyszło 51 km, z czego 45 km w solidnym tempie. Muszę przyznać, że od 38 km brakowało chwialami mocy. Ale taka jazda była mi potrzebna. Sprawdzanie na co mnie stać i co trzeba poprawić. Solidnie przepracowane dwie godziny i 11 minut. Średnia 20,5 nie zachwyca, ale kilka przejśc dla pieszych i rower góral sprawia, że prawdziwym testem będzie jazda już podczas zawodów na szosie i bez przeszkód. Ciekawe ile czasu mi to zjamie i co się będzie działo po tym na biegu? A póki co przede wszystkim próbowanie przejechanie całej trasy w równym tempie, jak mówi trener Radek… Ten sam Radek dał popalić na wieczornym treningu. Cztery interwały w 40 minut sprawiły, że sponning zakończył się mega wysiłkiem. Było super.

 

29 04. 2014 wtorek. Fizjoterapeuta i dietetyk

Kolano nie daje za wygraną. Po szybkim biegu na 5km, co mnie cholera podkusiło, teraz ból wrócił. Do czwartku lub piątku nie biegam, a póki co wizyta u Janka, fizjoterapety, który nie bawi się w delikatne zabiegi. Nie raz już krzyczałem u niego z bólu. Ale pomaga. Nie jednego na nogi postawił. W końcu to mistrz m.in. w podnoszeniu ciężarów w swojej kategorii. A ma chłop 58 lat.

 

 

Po południu natomiast w obroty wzięła nas ditetyczka. Pani Ania tak zamieszała w naszych menu, że szkoda gadać. Ale to było bardzo owocne spotkanie. Bo jak sama stwierdziła na początku wykładu żywność odgrywa w sportach, szczególnie wytrzymałościowych, bardzo ważną rolę, jeśli nie najważniejszą. Tak więc nie ma co za dużo gadać, tylko wprowadzić zalecenia Pani Ani w życie.

 

ditetyk

 

I tak zabrakło już czasu na porządny trening. Ale nadrobię w środę…

 

28 04. 2014 poniedziałek. Kraul, jak ja nie lubię kraula! 🙂

Tak jak Dawid, trener z Argonaty, zapowiedział tak było. O 5.40 rozpoczęliśmy trening kraula. Nogai do kraula. Masakra. Nie wiem czy kiedy kolwiek to załapię. Choć Dawid twierdzi, że jest róźnica między tym co było na pierwszym treningu, w lutym, a teraz.

 

kraul

 

Ale mocy nie ma. Powolne, milimetrowe przemieszczanie się do przodu. Jak ja tego nie lubię. Wrrrr. Ale cóż, małymi krokami do przodu. Następnie deska i dokładanka. To już wychodzi lepiej. „Ręce wyprostuj” – poprawia mistrz. A wieć nie wychodzi 🙂 Dokładnka bez deski. Cały kraul. Aby chwilę odsapnąć, moja ukochana żaba. Tylko dwa baseny, aby złapać oddech. I znowu to samo. Na końcu treningu założyliśmy płetwy i daliśmy czadu. Szkoda, że w triathlonie nie można w nich wystartować. Pianka trochę poprawi naszą sytuację, ale za nas nie popłynie. Tak więc trenujemy. Kolejny raz w czwartek. A póki co do pracy idę bez kawy. Adrenalina swoje zrobiła. Zmęczenie przyjedzie wieczorem.

 

27 04. 2014 niedziela. Spojrzeć w czarne morze

Niedziela rano. Mowy o odpoczynku nie było. Pobudka i jedziemy. Tym razem z Aldonką. W jej tempie, aby sprawdzić na co ją stać. Przejechaliśmy 26 kilometrów w przyzwoitym tempie. Aldonę piekły mięśnie, a ja odpoczywałem na rowerze. Dojechaliśmy do mola na gdańskim Brzeźnie, tym samym przy którym mam nadzieję płynąć 19 lipca 2014 roku. Spojrzałem w wodę i…

 

morze Marcin male

 

… zaduma. Chcę pokonać STRACH, który na tyle lat mną zawładnął. Dziś kiedy zaczynam pływać, jest tak jakby słabszy. To tak jak z tym głodem z reklamy. Każdy trening, niczym kolejna łyżka serka, sprawia, że staję na nogi, a strach maleje. Pierwsza próba wejścia do głębokiej wody w czerwcu, a póki co w poniedziałek o świcie kolejny trening w basenie. Zaczynamy ostro z kraulem. Jak ja dziś nie lubię kraula. Nie to co moja kochana żabka…

 

26 04. 2014 sobota. Miał być trening, a był zgon i akcja charytatywna

Wolny od treningu piątek. Okazało się za mało. Rano w sobotę miałem wstać i pojeździć na rowerze trzy godziny. Nie dałem rady. Wyłączyłem budzik i spałem do 8.30. Później już nie było przestrzeni na trening. Obowiązki rodzinne zdominowały dzień. A popołudniu trochę pracy. Przyjemnej, ale zawsze pracy…

 

piotru

 

Po południu pojechaliśmy do Sopotu, aby podziękować biegaczom z Akademii Biegania za ich charytatywny wyczyn. Przebiegli 125 km. Podczas akcji zbierali pieniądze na pionizator dla Piotrusia. A wszystko to w ramach akcji Radia Gdańsk „Pomorze Biega i Pomaga”, którą rozpoczęliśmy na początku tego roku. Akcja zakończyła się sukcesem. W sumie zebraliśmy ponad 22 tys. złotych. Czas na kolejne charytywne wyzwania. A sobota bez treningu i tak się okazała fajna. Dodatkowo potrzebna, bo trochę kolano boli i trzeba dać mu odpocząc od biegania. Tak więć rower w niedzielę.

 

25 04. 2014 piątek. Czas odpocząć

Dzień zaczął się wcześnie :). Kilka minut po godzinie zero skończył się czwartkowy trening w basenie. Szlifowanie żabki oraz elementy kruala. Dawid stwierdził, że żaba jest już dobra. A nawet powiedział, że apetyty rośnie w miarę jedezenia i chciałby, aby cała grupa, która z nim treneuje w ramach akcji „Aktywuj sie z triathlonem” i planuje start 19 lipca 2014 roku w Gdańsku, także kraula miała tak wypracowanego. Wtedy można by pomyśleć o wyniku, a nie tylko o przepłynięciu. Po tym stwierdzeniu zacząłem się głośno śmiać, mimo zmęczenia niemal dwu godzinnym treningiem. Ja chcę przepłynąć, ale go rozumiem. Jeszcze dwa miesiące temu tylko marzyłem o starcie w Tri. Dziś realnie na to patrzę. Wprawdzie w czerwcu czeka mnie najważniejsze czyli wejście do głębokiej wody i pokonanie 25-letniego strachu, ale nie brakuje wiary, że się uda.

 

A póki co od przyszłego tygodnia zaczynamy mocno trenować kraula. Czy około 80 dni wystarczy, aby dobrze się przygotować? Wiedząc, że żabą mogę już solidnie popłynąć, jestem ciekawy jak ten element treningu nam pójdzie.

 

W piątek wieczorem był zaplanowany trening w basenie. Zrezygnowałem. Uznałem, że czas odpocząć. Jednk blisko 70 dni treningu z pojedyńczymi przerwami sprawiło, że sił brakuje. Zamiast na basenie byliśmy z Aldoną i Majką na koncercie. Szczerze mówiąć, to walczyłem ze zmęczeniem. Ale było fajnie…

 

24 04. 2014 czwartek. Aby odzyskać kawałek siebie

Do gdańskiego triathlonu i debiutu zostało 86 dni. Za mną 64 dni treningów, w dużym wymiarze w basenie. Kiedy zaczynałem 20 lutego nie potrafiłem pływać. Mało tego. Bałem się wody! Piszę o tym szerzej TUTAJ. Dwa dni temu zrobiłem drugi test żabą. Do przepłynięcia 1000 metrów. W triathlonie będzie 950. Czas 27:07 i spore pokłady energii w zapasie. Trzy tygodnie wcześniej zajęło mi to dwie i pół minuty dłużej. Jest progres. Do startu trochę czasu, aby popracować nad kraulem. Może się uda jakąś część przepłynąć i tym stylem. Choć głównie nastawiam się na żabę. Najważniejsze to będzie przepłynąć. Na odpowiednie style przyjedzie czas później. W tym roku najważniejsze będzie wejść i wyjść z wody. Morze rządzi się swoimi prawami. 19 lipca może być już fala, wiatr itp. Zapowiada się walka na wielu płaszczyznach. Fizycznej, ale przede wszystkim psychologicznej. Stawka jest ogromna. I nie chodzi o laury, medale i inne takie. To nie moja rywalizacja. Ja będę walczył, jeśli wszystko pójdzie dobrze, o dużo więcej. O coś, co straciłem wiele lat temu. 19 lipca 2014 roku mogę odzyskać skarb, który został mi skradziony przed 25 laty.

 

Dziś czwartek. O godzinie 22.15 basen. Półtorej godziny. Lubię te treningi. Fajnie jest pływać i nie czuć strachu przed wodą. Aby do przodu…

 

* ¼ Ironmana – 950 metrów do przepłynięcia, 45 km do przejechania na rowerze, 10 km do przebiegnięcia

 

Moje przygotowania do triathlonu realizowane są w ramach akcji „Aktywuj się w TRIATHLONIE” 19 lipca 2014 Gdańsk. Partnerami projektu są: Mosir Gdańsk, Radio Gdańsk, powerOn3city, Calypso, Argonaut