Wytopiliśmy razem 17,3 kilograma!!!

Ostatnie ważenie za nami. Po dwunastu tygodniach wytopu osiągnęliśmy sukces! Zarówno Rafał, jak i ja możemy stanowczo powiedzieć: Nie mamy nadwagi! Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali i liczymy na kasę, którą zadeklarowaliście na wskazane przez nas cele charytatywne, kiedy nam się uda.

 

Spore emocje towarzyszyły ostatniemu ważeniu. Po 12 tygodniach wytopu przyszedł czas na powiedzenie: Sprawdzam. 22 kwietnia 2015 roku rozpoczęliśmy Wytop tRiM. Cel? Zrzucić zbędne kilogramy i uzyskać prawidłowe BMI na poziomie 18,5-24,9. Rafał zaczynał z poziomu 26,54 BMI i do zrzucenia miał 5,81 kilograma. Ja z poziomu 26,86 i do zrzucenia miałem 6,62 kg. Drugi i chyba nawet ważniejszy cel, charytatywny.

 

Powiedzieliśmy wtedy, że jeśli któryś z nas nie zrzuci niezbędnego balastu wpłaca 100 złotych na cel charytatywny wskazany przez drugiego. Jeśli uda się nam obu, wpłacamy 100 złotych na cel, który ustalimy. Jeśli obaj nie zrzucimy kilogramów wpłacamy po stówie na cel, który wcześniej wybraliśmy. Także każdy mógł obstawiać kto wygra i deklarować X złotych, które wpłaci na cele wskazane przez nas. Oczywiście jeśli się nam uda. I kilka takich deklaracji było.

 

Wracając do wtorkowego, ostatniego ważenia. Umówiliśmy się o 18 w Brzeźnie przy molo. Cel? Pobiegać przez godzinkę, aby jeszcze ewentualnie poprawić wynik. Rafał już rano był pewny swego. Ja miałem na ostatniej prostej co nieco do zrzucenia. Przebiegliśmy w słoneczku 7,7 km w dobrym towarzystwie Aldonki, Agaty i Andrzeja. Trzy razy AAA 🙂 Dziękujemy, że byliście. Spokojnie, w pierwszym zakresie, gawędziliśmy i biegliśmy w stronę wagi.

 

Pierwszy na nią wszedł Rafał. I szok. Także dla niego. 77,6 kg. Pełen sukces. Ja wchodziłem niepewnie. Pierwsze ważenie 80,2 kg. Sukces, ale kurka, tak blisko do 7 z przodu. Zdjąłem spoconą koszulkę, co przyniosło upragniony efekt. 79,8 kg. Komisja w wyżej wymieniony składzie AAA uznała ważenie za prawidłowe. Zrobiła nawet zdjęcia. Niestety, Agaty telefon ustawił jakiś dziwny filtr, a Ona nie wzięła okularów 🙂 i wszystkie zdjęcia były zamazane. Zostało tylko jedno, patrzy wyżej, które zrobił Dawid, który przyjechał do Brzeźna na rowerze. Całe szczęście.

 

Tak więc udało się. Razem zrzuciliśy 17,3 kg. Rafał 8,9, ja 8,4. Teraz liczymy na to, że osoby, które zadeklarowały wpłaty na nasze cele wpłacą stosowne kwoty. Zanim jednak przypomnę ów cel pragniemy podziękować wszystkim, którzy nas wspierali, ważyli się co wtorek i przyjęli zaproszenie do zabawy. Szczególnie dziękujemy Rosie, żonie Rafała i Aldonce, mojej ukochanej, za to że znosiły dzielnie nasze zachcianki, humory itp. Ja do tych podziękowań dorzucam słowo: Przepraszam, za brak wiary w kryzysowym momencie, po powrocie z urlopu. Znowu kochanie miałaś rację.

 

Podziękować chcę także Wiolecie Czajewskiej, która przyszła mi z fachową pomocą. Szczerze powiem, że nie wierzyłem, że uda mi się zrzucić, aż tyle kilogramów. Kiedy ponad dwa lata temu zaczynałem biegać ważyłem 98 kilogramów. Regularne bieganie przynosiło efekty. Traciłem na wadze. Niestety, mimo intensywnych treningów przygotowujących mnie do startu w triathlonie, w ubiegłym roku doszedłem do wagi 85 kg i ani grama mniej. Zima dorzuciła kolejny balast. Nie wiedziałem co jest nie tak, aż Wioletta jako dietetyczka zadeklarowała pomoc. Spisałem co jem i wysłałem do Niej. Diagnoza brzmiała: jesz za dużo i źle. Przesłała także siedmistronnicową rozpiskę, co jest dla mnie dobre, a co złe. Podpowiedziała jak powinienem się odżywiać i na co zwrócić uwagę. W razie wątpliwości rozwiewała je, wspierała radą i dobrym słowem. Nawet zadeklarowała pewną kwotę za każdy zrzucony kilogram. Efekt pomocy Wioletty już znacie. Dziękuję!!! I w tym miejscu, mała prywatna dygresja, powtórzona za Marcinem Koniecznym, znanym MKONEM: nie ma nie mogę.

 

A teraz podajemy cele na które możecie wpłacać kasę. Rafał prosi o wsparcie zbiórki wózka dla Tomka, brata trójmiejskiego biegacza. Więcej znajdziecie informacji TUTAJ

 

Ja niezmiennie, proszę o wsparcie Mateuszka, który potrzebuje pieniędzy na rehabilitację, aby mógł chodzić. Więcej informacji TUTAJ 

 

Jeszcze raz dziękujemy za wsparcie pod każdą postacią i zapraszamy Was na trasę Triathlon Gdańsk 19 lipca 2015 roku. Starujemy o godzinie 9.30 przy Molo Brzeźno. Każde gardło się przyda, aby dodać nam energii. Nie, tym razem się nie założyliśmy, ale na pewno żaden z nas nie będzie chciał pojawić się na mecie za drugim. Tak już mamy…

 

Rafał i Marcin