Zwycięzca bierze stówę!

– Lansujesz siebie, a nie promujesz zbiórki pieniędzy dla Mateusza – usłyszałem ostatnio od mojej ukochanej żony Aldony, kiedy wrzuciłem na FB kolejną, cotygodniową, informację ile wytopiłem kilogramów. Miała rację. Poprawiam się…

 

Do 14 lipca 2015 roku mamy z Rafałem zrzucić zbędne kilogramy. Jeśli nam się uda kilka osób obiecywało wpłatę na rzecz Mateuszka. Chłopiec krótko po drugich urodzinach zachorował na wirusowe zapalenie mózgu. Choroba miała ciężki przebieg. Niedowład rąk i nóg oraz przykurcze uniemożliwiły mu samodzielne poruszanie się. Rodzice rozpoczęli walkę o pełny powrót chłopca do zdrowia. Niestety, to pochłania czas i pieniądze. Stąd pomysł na charytatywny wytop. Walka trwa. Nadzieja, że w ostatni wtorek, będziemy wyglądali, a raczej ważyli ile trzeba są duże. Może wtedy i wpłaty będą takowe…

 

adamimarcin

Marcin i Adam. Na zdjęciu widać, kto kogo goni. Ale przynajmniej z uśmiechem na twarzy…

 

Poszukując kolejnych szans na zdobycie środków na rehabilitację dla chłopca przyjąłem zakład Adama Greczyło. Startujemy w triathlonie w Brodnicy na dystansie 1/8 (475 metrów pływania, 22,5 km na rowerze i 5,25 km biegania). Przegrany wpłaca stówę na cel wskazany przez zwycięzcę. Adam na tym dystansie to już prawdziwy wyga. Startuje od dwóch lat. Dla mnie to będzie pierwszy raz. Drugi w ogóle.  Adam przygodę z triathlonem rozpoczął w chińskich trampkach w 2012 roku.

 

Był marzec 2012 roku. Po rodzinnym urlopie na nartach w Austrii planował letnie wakacje. W tym momencie nieopatrznie wszedł  na wagę… 117,9 kg. Chwilę później sam się pocieszał: spokojnie przy moim 191 cm wzrostu to wcale nie jest źle. Obliczył BMI (32,35). Pierwszy stopień otyłości. Wewnętrzny głos podpowiadał mu: Koniec! Stop! Musisz to  przerwać bo za chwilkę będzie za późno… I przerwał. Dziś waży duuuużo mniej i startuje w triathlonie.

 

Ja przygodę z triathlonem rozpocząłem w 2014 roku od nauki pływania. Udało się i wystartowałem w Gdańsku na dystansie 1/4 IM. Prawie kilometr w Bałtyku przepłynąłem żabką. W tym roku postanowiłem, że będę pływał kraulem. Mam nadzieję, że w Brodnicy uda się cały dystans pokonać właśnie w ten sposób.

 

Szukając mocnych stron Adama i swoich jedno mogę napisać na 100 procent. Będzie walka. Pływanie z lekkim wskazaniem dla Adama, rower też. Bieganie powinno być moją bronią. Jeśli tak się ułoży oznaczać będzie, że będę gonił Adama. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Obaj przekonamy się 21 czerwca 2015 roku w Brodnicy. Szykuje się dobra zabawa, a stówa zasili cel charytatywny. Wskazany przez Adama lub wpłata powędruje na konto Mateuszka.

 

Marcin Dybuk

 

Ps. A kto chciałby wesprzeć walkę Mateuszka może wpłacić chociażby złotówkę na konto chłopca. Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą” Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615  tytułem: 25384 Guzek Mateusz – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.