“Drinka lepiej wypij, młoda jesteś, a nie tam lekami się trujesz”. To zdanie usłyszała od teściowej osoba chora na depresję. Najbliżsi potrafią ranić słowami bardziej niż nożem. Niestety, tam gdzie jest potrzebne wsparcie występuje brak zrozumienia. Sprawdź co warto wiedzieć, aby nie zranić, a pomóc choremu.
Według różnych statystyk co czwarty, a nawet trzeci europejczyk choruje na depresję. To oznacza, że niemal każdy z nas ma lub miał do czynienia z taką osobą. Niestety, wiedza jak się zachowywać wobec chorego jest niska, a może nawet i to określenie jest zbyt wygórowane. W rozmowach, które przeprowadziłem w ramach podcastu “Podróż do męskości” z Joanną Porembą, Jakubem Krzyżakiem czy Rafałem Mrowickim, moi goście zgodnie podkreślali, że słowa, które słyszeli od bliskich raniły bardziej niż nóż.
Nie bądź beksa. Nie maż się.
Co z Ciebie za facet.
Przecież wszystko masz, jesteś zdrowa, masz pracę, rodzinę. Czego Ci jeszcze potrzeba. Nie przesadzaj.
Weź się w garść! Inni mają gorzej!
Ty nie masz depresji, po prostu jesteś leniem.
Przestań się nad sobą użalać, lepiej rusz się z kanapy.
Nie wiem jak postępować z takimi jak wy!
Czytaj dalej poniżej podcastu
A hitem, który usłyszałem kilka dni temu od osoby, która zmaga się z chorobą, było zdanie od teściowej: “Drinka lepiej wypij, młoda jesteś, a nie tam lekami się trujesz”.
To naprawdę boli
Nie ma nic gorszego, jak takim lub podobnym tekstem “poczęstować” osobę, która zmaga się z depresją, która cierpi każdego dnia, a wstanie z łóżka jest wysiłkiem niekiedy przekraczającym jego możliwości. Osoba, która dziesiątki razy w wyobraźni wieszała się na drzewie lub zażywała tabletki, które miały przerwać jej cierpienie.
Trudno opisać jak czuje się osoba z depresją. Tak jak trudno sytemu zrozumieć głodnego. Słowa nie opiszą dobrze tego bólu. A gdyby spróbować?
Zamknij oczy, przypomnij sobie najgorszą rzecz, której doświadczyłaś/eś i pomnóż to kilka razy. Niestety, nie ma gwarancji, że próba ta przyniesie oczekiwany efekt. Dlaczego? Bo w codziennym pędzie życia jesteśmy uzbrojeni w zbroję, a skorupa niczym żółwia chroni nas przed niebezpieczeństwem. Osobę chorą już nic nie chroni.
Empatia potrzebna w czasie depresji
Dlatego tak ważna jest empatia w relacjach ze zmagającymi się z depresją. Wymaga ona wyjątkowej troski i zrozumienia. Poniżej prezentuję kilka zasad, które mogą się przydać w codziennym, i nie tylko, obcowaniu z cierpiącymi.
Okazuj choremu zrozumienie i wsparcie. Powiedz, że jesteś dostępny/a i możecie porozmawiać, że jesteś gotowy/a pomóc w miarę możliwości.
Czytaj dalej poniżej podcastu
Słuchaj,
kiedy osoba z depresją chce porozmawiać i nie próbuj jej przekonywać, że „wszystko będzie w porządku” lub że „to tylko przejściowe”. Słuchanie (nieprzerywanie jak druga osoba mówi) z empatią jest często ważniejsze niż dawanie rad. To chory wie najlepiej, jak się czuje, wie, jak cierpi. Kiedy będziemy aktywnie słuchać mamy szansę naprawdę usłyszeć co dzieje się z najbliższą osobą. Ponadto możemy usłyszeć własne myśli, emocje towarzyszące rozmowie. To niezwykle ważne, bo jest podstawą do zrozumienia i akceptacji stanu drugiej osoby.
Unikaj oceniania
lub krytykowania. To nie jest jej/jego wina, że cierpi na chorobę, a komentarze krytyczne mogą tylko pogorszyć stan. Nie porównuj problemów jednej osoby z drugą. Każdy ma swoją skalę wytrzymałości, indywidualne odczucia, uczucia, a ból, cierpienie i smutek nie równa się z niczym innym. Nie podważaj słów i emocji chorego. Kiedy usłyszysz, że osoba nie ma siły wstać z łóżka, nie podważaj tego, nie doradzaj, tylko albo aż bądź obok. To może wydawać się niekiedy trywialne, ale czasem jest to jedna z najtrudniejszych czynności do wykonania. Być oznacza jednocześnie słuchać, akceptować i rozumieć.
– Najbliżsi boją się o nas, że zrobimy sobie krzywdę. Popełnimy samobójstwo, bo z tym się kojarzy im depresja – mówi jedna z osób chorych na depresję. – Osaczają, naciskają, na siłę chcą pomóc, a czasami wystarczy zrobić herbatę, przynieść pudełko chusteczek, przykryć kocem i dać całusa. Trwanie i bycie to coś najlepszego. Generalnie i tak to chory musi chcieć wrócić do zdrowia i podjąć walkę. Najbliżsi są wsparciem, ale dużo zależy od nas samych.
Zachowaj cierpliwość i pomóż
Leczenie depresji może być długotrwałe. Osoba taka może mieć dni gorsze i lepsze, a jej stan może się poprawiać i pogarszać. Pamiętaj także, że nikt nie chce bardziej być zdrowy, niż osoba chora na depresję.
Pomóż osobie z depresją znaleźć odpowiednie wsparcie, takie jak leczenie terapeutyczne lub farmakologiczne. Zachęć ją do konsultacji z psychiatrą lub terapeutą, a jak trzeba pomóż jej zapisać się do specjalisty. Zaproponuj towarzystwo w drodze do lekarza, poczekaj w poczekalni w czasie wizyty. Pamiętaj jednak, że wszystko co robisz musi być w zgodzie z wolą osoby chorej.
Czytaj dalej poniżej podcastu
Osoba z depresją może mieć trudności z wykonywaniem codziennych czynności, takich jak gotowanie, sprzątanie czy opieka nad sobą. Pomóż osobie z depresją w dbaniu o siebie, szczególnie jeśli widzisz, że ma z tym trudności. To może obejmować przypominanie o przyjmowaniu leków, zachęcanie do regularnego jedzenia, picia wody i aktywności fizycznej.
Warto szanować potrzeby osobistej przestrzeni i czasu. Jeśli chory potrzebuje samotności uszanuj to, nie obrażaj się.
Staraj się zrozumieć,
jak działa depresja. Poszukaj przydatnych artykułów, posłuchaj podcastów, skontaktuj się z lekarzem, który wytłumaczy Ci, co przeżywa chory. Zrozumienie chorego potrafi być bardzo trudne.
Zadbaj o siebie
Na depresję choruje konkretna osoba, ale choroba dotyka całą rodzinę. Patrzenie jak ktoś cierpi jest trudne i bolesne. Pozostawia ślad w psychice. Opieka nad osobą z depresją może być trudna i wymagać dużo cierpliwości. Dlatego pamiętaj o własnym zdrowiu psychicznym i zwracaj się o wsparcie, jeśli również potrzebujesz pomocy.
Ważne jest, aby zrozumieć, że depresja to choroba, a nie wybór. Osoba cierpiąca na depresję potrzebuje wsparcia i zrozumienia, a jej droga do zdrowia może być długa. Dlatego ciepłe, empatyczne i trwałe wsparcie ze strony rodziny jest kluczowe w procesie leczenia i powrotu do zdrowia.
I pamiętaj nie win siebie za chorobę bliskiej osoby, że jej nie rozumiesz, że nie jesteś w stanie poczuć tych emocji i że wydają się tobie zupełnie nie logiczne. To co dla ciebie jest codziennością i zwyczajną czynnością dla chorego bywa sukcesem. Tym jest wyjście z domu, a czasem nawet wymycia zębów.
Łagodnie mobilizuj zanim zadziała lek
To co warto jeszcze wiedzieć o depresji w kontekście bliskiej osoby, to to, że leki nie od razu zaczynają działać. Potrzeba na to od dwóch do czterech tygodni. W tym okresie przyda się choremu mentalne wsparcie. Ponadto mogą się pojawić skutki uboczne, niekiedy dotkliwe np. wymioty, senność, ból głowy. W niektórych przypadkach spadek libido. W takiej sytuacji warto skontaktować się z lekarzem i porozmawiać o zmianie leku. W moim przypadku dopiero trzeci lek okazał się dobry, a sam proces dojścia do tego momentu trwał cztery miesiące i kolejne trzy tygodnie, aż zaczął działać i przyniósł oczekiwane efekty.
Marcin Dybuk foto pexels.com/Liza Summer
Jeśli Ci się podobało, uważasz, że teksty są ważne i chciałbyś mnie wesprzeć, POSTAW KAWĘ. Dzięki!
——————————————————————————————————————–
Gdzie szukać pomocy w kryzysowych sytuacjach?
800 70 22 22 – Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
800 12 12 12 – Wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów
116 111 – Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
112 – W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia
Instytut Przeciwdziałania Wykluczeniom prowadzi pierwszy w Polsce telefon zaufania dla mężczyzn https://www.fundacjaipw.org tel. 608 271 402 pomoc@pomesku.org
Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym https://centrumwsparcia.pl tel. 800 70 2222 porady@centrumwsparcia.pl
Telefon zaufania dla dzieci prowadzony przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę https://116111.pl tel. 116 111 4.
Telefon dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci prowadzony przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę https://800100100.pl tel. 800 100 100
Przerażające jest jak mężczyźni boją się lekarzy. Powód? Czasami tak błahy, że aż trudno uwierzyć. A wystarczy tak niewiele, jedno samobadanie w miesiącu, wizyta u lekarza, dwa trzy badania rocznie i życie może być dłuższe i lepsze.
– Dlaczego nie zrobisz badań profilaktycznych?
– Boję się, że jestem chory…
To fragment rozmowy z ponad 40-letnim mężczyzną. Nie wierzyłem, w to co słyszę od męża i ojca dzieci.
K@#$&! Naprawdę! – zakląłem.
To jest bardzo ważne!
Badania profilaktyczne ratują życie. Wiem, trudno to usłyszeć i wprowadzić w życie. Obok strachu (można go pokonać. O tym więcej w tekście: Od strachu do sukcesu. Jak go pokonać i osiągnąć marzenia), który przeszkadza, drugim powodem jest brak czasu. Zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia.
Chciałbym przekonać jak najwięcej osób do badań profilaktycznych. Przyznam, że też mam z tym niekiedy problemy (najczęściej nie mam czasu), choć za sobą mam m.in. bardzo nielubiane badanie kolonoskopii (śmiech). W listopadzie wykonałem test PSA (można nawet go kupić za 30 zeta w aptece) i planuję badanie krwi oraz rentgen płuc.
Nie jesteśmy niezniszczalni
Choroba może nas dopaść w każdej chwili, co odczuwam w ostatnich tygodniach dotkliwie. Niedawno byłam na pogrzebie przyjaciela, który zmarł na raka, a w hospicjum leży mama, u której wykryto (zbyt późno) nowotwór płuc i oskrzeli. Niestety z przerzuty. Piszę o tym, aby przekonać nas (samego też) do tego, aby dbać o siebie, abyśmy mogli jak najlepiej wykorzystać czas, który mamy do m.in. budowania relacji z najbliższymi, robienia dobrych i fajnych rzeczy.
Słowa wystukiwane na klawiaturze wydają się takie płytkie w obliczu ciężkiej choroby. Ale robię to, bo mam nadzieję, że przekonam kogoś z Was do zbadania jąder, prostaty, czy wizyty u lekarze.
Movember. Mężczyźni zapuszczają wąsy, aby w ten sposób zwrócić uwagę na problem. Przyłączam się kolejny raz do akcji, choć Aldona dużo bardziej lubi mnie z zarostem. Żeby nie było tylko tak smutno powiem, że kiedy wsiadłem do samochodu po wizycie u fryzjera śmiejąc się zapytała:
-Kim Pan jest? Proszę oddać mi męża (śmiech).
Śmiech to zdrowie, oby było go w życiu jak najwięcej. Poniżej kilka zdań o profilaktyce jąder, ich badaniu, a także o prostacie. Najczęściej diagnozowany męski nowotwór to rak gruczołu krokowego (prostata) – 15,1% przypadków. Mężczyźni zapadają także na inne rodzaje nowotworów, w tym:
płuc – 15,4% przypadków,
jelita grubego – 11,4%,
żołądka – 7,7%,
wątroby – 6,8%,
pęcherza moczowego – 4,7%.
Według statystyk w Polsce z nowotworem żyje blisko półtora miliona osób, z czego 56 procent to mężczyźni.
Nie krępuj się, daj sobie szansę
Regularne samobadanie jest ważnym krokiem w profilaktyce raka. Badanie polega na delikatnym dotykaniu jąder w poszukiwaniu guzków, nieprawidłowości, bólu lub obrzęku. Najlepiej wykonać je po ciepłej kąpieli, prysznicu gdy mięśnie i skóra są rozluźnione.
Stań przed lustrem i obejrzyj jądra i okoliczne obszary. Sprawdź czy nie ma zmian w wyglądzie skóry lub genitaliów. Delikatnie je dotykaj, aby wyczuć ewentualne zmiany, guzki, nierówności czy obrzęk. Jeśli zauważysz jakiekolwiek nieprawidłowości, skonsultuj się z lekarzem urologiem. Uwaga pamiętaj, że jądra nie zawsze są identyczne pod względem rozmiaru i kształtu.
Samobadanie jąder powinno być regularne, najlepiej raz w miesiącu. Kolejnym badaniem, które warto wykonać jest sprawdzenie prostaty. Można zrobić to u lekarza lub kupując w aptece test PSA.
Prostata. O co chodzi?
Prostata, czyli gruczoł krokowy lub inaczej stercz jest częścią układu płciowego. To organ znajdujący się za pęcherzem moczowym w miednicy mniejszej. Kształt i rozmiar prostaty jest porównywany do kasztana. Przez gruczoł krokowy przechodzi część cewki moczowej, dlatego w przypadku powiększenia się prostaty (przerostu) dochodzi do ucisku cewki moczowej i mogą pojawić się problemy z oddawaniem moczu. W przypadku zaobserwowania takiego objawu mężczyzna, szczególnie jeśli jest powyżej 40-45 roku życia, powinien niezwłocznie udać się do lekarza specjalisty urologa, który wykona badanie prostaty.
Profilaktycznie każdy mężczyzna powinien regularnie, raz w roku, odbyć konsultację urologiczną. Szczególnie wyczulone na objawy związane z prostatą powinny być osoby obciążone genetycznie, czyli takie, u których w rodzinie pojawiały się choroby urologiczne, a w szczególności nowotwór prostaty. Warto wiedzieć, że rak stercza może rozwijać się bezobjawowo nawet przez kilkanaście lat.
Co jeszcze możemy zrobić?
Zachowanie zdrowego stylu życia, zdrowa dieta, regularna aktywność fizyczna i unikanie używek, może pomóc w obniżeniu ryzyka wystąpienia chorób.Zrozumienie ryzyka związanego z rakiem jądra czy prostaty i wczesne wykrywanie objawów jest kluczowe. Zapoznaj się z informacjami na ten temat i podziel się nimi z innymi mężczyznami.
Warto podkreślić, że rak jądra i prostaty ma stosunkowo dobre rokowania, jeśli zostanie wykryty we wczesnym stadium. Dlatego regularne badania i świadomość są kluczowe.
Tak więc panowie, do dzieła.
Na koniec dedykuję wszystkim, już nie tylko mężczyznom fraszkę Jana Kochanowskiego „Na zdrowie”. Jak widać wieki mijają, a to się nie zmienia. Warto wziąć sobie słowa poety do serca 🙂
Psycholog Albert Bandura mówił, że człowiek boi się nie określonego przedmiotu czy sytuacji, ale własnej nieumiejętności poradzenia sobie z nią. Tak bardzo, że potrafi latami zamiatać problem pod dywan, aż urośnie on do kolosalnych rozmiarów. A wystarczy tylko przyjrzeć się na spokojnie sprawie i zaplanować rozwiązanie. Wyjaśniamy czym jest strach i jak go skutecznie pokonać w pięciu krokach.
Pomimo licznych doświadczeń, które wzbogacają życie, nadal panuje chaos związany z właściwym określeniem sytuacji strachu i lęku oraz umiejscowieniem ich w codziennych sytuacjach. Emocje te kojarzone są z doznaniami nieprzyjemnymi, negatywnymi a przede wszystkim niechcianymi, ponieważ wywołują zazwyczaj przykre wspomnienia, do których nie chcemy wracać. Towarzyszyć im może złość, rozczarowanie, frustracja czy wycofanie.
Warto jednak odwrócić perspektywę, łamiąc stereotyp myślenia – mniej odważni, a bardziej rozważni również mogą osiągnąć największe szczyty pragnień, lecz wymaga to od nich większego poświęcenia i nakładu pracy. Strach może przysłużyć się do czegoś dobrego, zmotywować do podjęcia konkretnego działania czy zmienienia obecnej sytuacji. Jeżeli marzeniem jest zanurkowanie, aby nacieszyć oko pięknymi widokami, lecz przez wiele lat odkładamy je do szuflady, ponieważ po minucie pływania ciało jest zmęczone i zaczyna topić się, a obawa przed tragicznym końcem jest ogromna, strach może popchnąć nas do lepszego przygotowania się, aby przedsięwziąć nasze zamiary.
Pracuj nad ograniczeniami
Mając w świadomości ograniczenia, które nie pozwalają nam na realizację celów, możemy nad nimi pracować, a w tym przypadku zanim wybierzemy się do malowniczej miejscowości, by fotografować rafę koralową, decydujemy się na zrobienie kroku w kierunku marzeń, doskonaląc technikę pływania i trenując ciało. Bardziej komfortowo będzie nurkowało się wiedząc, że w każdym momencie mogę wypłynąć na brzeg niż stresując się, że zostanę pod wodą, ponieważ nie będę mieć siły, by wypłynąć.
Nie opowiadaj, rób!
Często ludzie opowiadają o tym, co chcieliby jeszcze zrobić w życiu, lecz zatrzymują się w strefie komfortu, pozostając w bezpiecznej dla siebie przestrzeni – „nie zjem nowego dania, bo boję się, że nie będzie mi smakowało, więc zamówię to, co już znam”, „nie popłynę kajakiem, bo nie umiem pływać”, „nie polecę samolotem, bo wysokość mnie przeraża” itp. Wygodniej jest porównywać się do innych, tłumacząc się, że nam nigdy to nie uda się niż podjąć pracę nad tym, co przeraża.
Strach pełni także funkcję sygnalizatora, który ostrzega o sytuacji ryzykownej czy niebezpiecznej. Kiedyś pewien zawodowy skoczek spadochronowy zapytał mnie przed skokiem czy boje się tego, co wydarzy się za chwilę – odpowiadając na pytanie powiedziałam, że oprócz podekscytowania czuje również respekt wobec przestrzeni powietrznej. Skomentował to jednym zdaniem: „To dobrze, bo martwiłbym się, gdybyś się nie bała”.
Strach to nie wstyd
To krótkie sformułowanie pokazało mi, że po pierwsze – strach to nie wstyd, po drugie – dotyczy każdego człowieka (nawet tego najbardziej doświadczonego i odważnego), po trzecie – towarzyszy nam przez cały czas, wyznaczając granicę bezpieczeństwa i komfortu. Nie ma człowieka, który nie doświadczył danych stanów emocjonalnych, lecz
Zanim zastanowimy się nad drogami poradzenia sobie ze swoim umysłem, chciałabym zaznaczyć istotną różnicę między strachem a lękiem. Potocznie oba pojęcia traktowane są często zamiennie, a może spowodować to zafałszowany obraz miejsca i stanu, w którym jesteśmy.
Różnica między strachem, a lękiem
Strach i lęk mają wspólne podłoże, którym jest niepewność i emocjonalna reakcja na zagrożone poczucie bezpieczeństwa przez napotkaną osobę, sytuację czy zdarzenie. Charakterystyczną cechą strachu jest fakt, że to, czego boimy się jest realne, prawdopodobne i obiektywne. W sytuacji, gdy wchodzimy do wody po samą szyję, możemy obawiać się, że wraz z nadchodzącą falą ciało znajdzie się pod wodą, a przy małych umiejętnościach pływackich napotkamy trudność z wypłynięciem, ponieważ mamy ograniczone pole widzenia, woda „wchodzi” nam do oczu, uszu, nosa i naturalną reakcją, gdy jesteśmy w sytuacji niekontrolowanej jest panika, powodując wiele zbędnych ruchów, które nam nie pomagają. Istotne jest to, że mimo odczuwanego strachu nie jesteśmy bierni – nie wycofujemy się całkowicie z wejścia do wody czy kąpieli, lecz jesteśmy ostrożni, przyjmując postawę zachowawczą.
Przyczyny ukryte i subiektywne
Natomiast lęk występuje bez wyraźnych zewnętrznych zagrożeń, a przyczyny są ukryte i subiektywne. Lęk nie wynika z sytuacji zagrożenia, lecz jest efektem tego, co wydarzyło się w głowie, stanowi wynik wyobrażonego zagrożenia, które jest mało prawdopodobne w rzeczywistości. W celu zobrazowania posłużę się przykładem osoby, która stojąc stopami w wodzie obawia się zanurzyć do kolan, ponieważ w głowie wędruje myśl o prądach morskich, które mogą być tak silne, że zabiorą ją w głęboką otchłań. Może zdarzyć się również, że przeglądając katalog wycieczek wakacyjnych, decydujemy się na miejsca, gdzie jest krystaliczna woda i na samą myśl o niej odczuwamy silny lęk pomimo, że tu i teraz znajdujemy się w wygodnym fotelu.
Nie oznacza to, że osoba, która przejawia zachowania lękowe cierpi na ciężkie zaburzenia psychiczne, lecz warto zwrócić uwagę, że lęk, który uznawany jest jako normalny nie paraliżuje osoby całkowicie, a jego waga jest proporcjonalna do potencjalnego zagrożenia.
Czym jest fobia?
Krok dalej za lękiem znajduje miejsce fobia, która determinuje codzienne funkcjonowanie, rytuały i zachowania. Należy ją wiązać z wewnętrznymi reakcjami oraz wysokim stopniem irracjonalności, lecz niekiedy dotyczy również tego, co na zewnątrz. Zwracając szczególną uwagę na hydrofobie, czyli paniczny strach przed wodą w sensie uogólnionym warto zastanowić się, co jest jej podłożem. Przyczyn może być wiele, lecz najczęstszymi są zazwyczaj trudne i traumatyczne przeżycia związane z wodą. Powracając w myślach do trudnych doświadczeń w różnych zbiornikach wodnych nie chcemy doświadczyć podobnych wrażeń, które nas przerażają, a niejednokrotnie paraliżują.
Niekiedy kieruje nami instynktowny strach, że woda może zrobić nam krzywdę, a czasami strach przed nieznanym, czego nie możemy ogarnąć w myśleniu całościowo – co może nas zaskoczyć, czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Woda jest właśnie takim miejscem, gdzie w krótkim czasie sytuacja może zmienić się diametralnie i nie mamy na to żadnego wpływu. W tym stanie u osób mogą pojawić się urojenia i sny w roli głównej z wodą, które wiążą się z ciągłymi myślami o niebezpieczeństwie. Kiedy mózg zajęty jest ciągłym analizowaniem potencjalnego zagrożenia, środowisko dookoła wydaje się być naszpikowane na każdym kroku mniejszym bądź większym niebezpieczeństwem. Nieustanne rozmyślanie o przedmiocie lęków może rodzić w głowie błędne przekonanie o realności występujących przeciwności.
Jak najdalej od wody
Osoby, które borykają się z hydrofobią przede wszystkim omijają sytuację, gdzie obecna jest woda. Wyjeżdżając nad jezioro w upalny dzień, pomimo wielkiego słońca i bezchmurnego nieba, osoba stroniąca od wody nie zdecyduje się na orzeźwienie przyjemną kąpielą i nie będzie chciała nawet zbliżyć się do niej w obawie przed utonięciem. Szczególnie trudne dla osób bojących się wody jest strach przy zamoczeniu głowy, gdzie woda zalewa uszy przez co nie kontrolujemy słuchowo otoczenia; oczy, które zazwyczaj zamykamy nie widząc zbyt wiele i nos przez który dostaje się woda do gardła. Możecie być pewni, że ręcznik rozłożony na piasku będzie, jak najdalej od zbiornika wodnego, aby przypadkiem nie mieć choć najmniejszego kontaktu z nim. Na pływanie nie namówicie swojego przyjaciela i dotyczy to również pływania bez bezpośredniego kontaktu ciała z wodą, np. rowerem wodnym, kajakiem czy statkiem. Zdarza się, że znajomi próbują wrzucić kogoś do wody na tzw. „bombę”, myśląc, że to doświadczenie pomoże w uporaniu się z lękami.
Nic bardziej błędnego – tego rodzaju niespodzianki mogą jedynie pogłębić lęk przed wodą niż pomóc zmierzyć się z nimi, a przy okazji niekorzystanie wpłynąć na relację. W skrajnych przypadkach osób z hydrofobią, które wymagają natychmiastowej interwencji, występuje całkowita odmowa kontaktu z jakimikolwiek płynami. Mowa tutaj o czynnościach higienicznych, np. kąpieli w wannie, wzięciu prysznica czy skorzystania z toalety (obawa przed utopieniem się). Kolejno, pojawia się trudność w spożyciu wody czy soku do obiadu, co może spowodować liczne konsekwencje dla zdrowia i życia człowieka. Cieknąca woda z kranu lub nieszczelna rura może wywołać wielką panikę.
Strach przed kałużą
Typowymi objawami, które jesteśmy w stanie zauważyć u osoby z hydrofobią to izolowanie się od zbiorników wodnych, tj. jezior, rzek, basenów, wodospadów, fontann, łazienek, itp. Czasami na widok wody (nawet kałuży) osoba może zacząć głośno krzyczeć, rozpaczliwie płakać, wypowiadać słowa w szybkim tempie bez jakiegokolwiek powiązania, powtarzać jedno i to samo słowo, jak mantrę, wpadając w histerię, którą trudno opanować. Wyjście z domu podczas ulewy bądź drobnego kapuśniaczka staje się niemożliwe do zrealizowania, a kiedy deszcz nadejdzie znienacka może powodować paraliż, brak możliwości poruszania choć najmniejszym palcem od stopy. Poznałam kiedyś dziewczynę, która, gdy poczuła na sobie spadające malutkie krople z nieba – mdlała w miejscu, w którym była – nie miało to znaczenia czy jest na chodniku czy na środku przejścia dla pieszych. U innych osób możemy spotkać dreszcze na zmianę z uderzeniami gorąca, jak w przypadku przeziębienia. Mniej dostrzegalne objawy to zawroty głowy, wzrost adrenaliny czy przyspieszone tętno. Oglądanie wieczornych wiadomości o kataklizmach, a szczególnie powodziach może spowodować liczne koszmary nocne.
Jak poradzić sobie ze strachem i lękiem przed wodą?
Nie znajdziemy uniwersalnej metody poradzenia sobie ze strachem i lękiem, która sprawdzi się u każdej osoby, ponieważ mamy różne doświadczenia, inne charaktery i temperamenty, a każdy z nas potrzebuje indywidualnego podejścia do problemu, lecz możemy opierać się o pewne wskazówki przeprowadzające nas przez tą trudną drogę.
Krok 1 – Problem jest czy go nie ma?
Zanim podejmiesz konkretne działanie pamiętaj, że najpierw musisz odpowiedzieć sobie na podstawowe pytania:
Czy stan, w którym jestem stanowi dla mnie problem?
Czy chce zmienić ten stan zmienić?
Czy jestem gotowy/a, aby podjąć pracę nad danym obszarem?
Czy potrzebuje wsparcia w postaci specjalisty (psychologa, pedagoga, psychoterapeuty, ratownika itp.)?
Czasami osoba, która boi się wody nie chce przyznać się do strachu czy lęku, oznajmiając, że po prostu nie lubi kąpać się bądź pływać. Jeżeli uważasz, że Twój strach nie jest niczym nadzwyczajnym i nie widzisz powodu, by pochylić się nad nim – trudno będzie Ci współpracowało się z samym sobą bądź kimkolwiek kto mógłby pomóc Ci, ponieważ wszystko, co będzie wypowiadane w Twoim kierunku wyda się Tobie absurdem.
To Ty musisz zdecydować czy wytaczasz wojnę myślom, które znajdują się w głowie. Zmuszanie kogoś do uporania się z lękami, których główny zainteresowany nie dostrzega, nie prowadzi do niczego dobrego. To musi być Twoja osobista decyzja.
Krok 2 – Na linii startu, czyli konfrontacja
Na początku pomyśl sobie z czym kojarzy się Tobie strach bądź lęk, który odczuwasz. Jeżeli będzie Ci łatwiej – możesz mu nadać nazwę, ksywkę. Moja mała pacjentka, która kiedyś bała się wody, narysowała strach, który nazwany został basenowym potworem w czepku i pływaczkach. Kiedy zwizualizowała go sobie, sama zaczęła się z niego śmiać, ponieważ wyglądał śmiesznie, a nie przerażająco. Spróbuj oswoić się z tym, co dla Ciebie jest trudne.
Określ, co konkretnie wywołuje strach – czy obawiasz się wody, ponieważ nie umiesz pływać, boisz się utonięcia, a może przerażają Cię wizję wodne, które powstały w Twojej głowie w oparciu o tragiczne historie wodne przyjaciół czy znajomych. Zastanów się, w jakiej sytuacji bądź momencie zaczynasz niepokoić się.
W jakich sytuacjach pojawia się lęk i strach? Czasami wiąże się to z powrotem do nieprzyjemnych i niekomfortowych przeżyć, do których wcale nie chcielibyśmy wracać. Może okazać się, że źródłem reakcji emocjonalnych jesteś Ty lub Twoje otoczenie.
Pomyśl, w jaki sposób wdarły się do Twojego życia? Poznanie i zrozumienie lęków pozwala na zweryfikowanie naszej postawy wobec nich, a tym samym powstałych ograniczeń, które nie pozwalają nam z każdego dnia wycisnąć wszystkich soków.
Co dzieję się w Twojej głowie i ciele w sytuacji strachu? Przypomnij sobie wszystkie reakcje, które pojawiły się u Ciebie, gdy znalazłeś/aś się w stresujących okolicznościach. Podziel je na te, które jesteś w stanie opanować i te, które pojawiają się mimowolnie.
Jeżeli odpowiedzi na te pytania powodują u Ciebie bolesne wspomnienia, możesz je sobie rozłożyć w czasie. Nic Cię nie goni – nie chodzi o czas, lecz o skuteczność.
Krok 3 – Pierwsze bitwy
Podejmując działanie ważne jest, aby stan ciała i umysłu był spójny – nie oznacza to, że nie będziesz bał/a się. Będziesz, ponieważ strach pozwala Ci walczyć z lękiem. Jednak skup się na tym, co z tym strachem zrobisz i jaką postawę przyjmiesz wobec niego – walczysz czy uciekasz. Wybierając pierwszą opcję – decydujesz się na duże ryzyko, liczne emocje, ale dzięki temu przejmujesz nad nim kontrolę. Dzięki walce dowiesz się, co Cię ogranicza i dlaczego doprowadziło Cię do miejsca, w którym jesteś. Wiadomo, że za pierwszym razem jest najtrudniej, ponieważ nie wiemy czego spodziewać się, gdy wchodzimy w nieznane, ale z każdym kolejnym jest chociaż o 1% łatwiej, ponieważ masz możliwość nastawienia się do doświadczeń z poprzedniego razu. Jeżeli zdecydujesz się na ucieczkę – nigdy nie dowiesz się, co dobrego na Ciebie czeka, dając jednocześnie przyzwolenie, aby strach zdominował Twoje dziś i jutro. Tylko przez bezpośrednią konfrontację możesz rozebrać go na warstwy, poznając jego taktyki i mechanizmy, które są mocno zakorzenione w Twoim umyśle.
Stając na linii startu zacznij od pośredniego spotkania z obiektem strachu. Wyobraź bądź przypomnij sytuację, w której masz kontakt z wodą.
Zracjonalizuj swoje przekonania nt. strachu przed wodą – czy rzeczywiście wyobrażona sytuacja w myślach może przenieść się na rzeczywistość (czy w kropli wody możesz utopić się bądź czy może Ci ona zaszkodzić).
Znajdź swoje mocne strony, które pomogą Ci w opanowaniu strachu – zadbaj o poczucie własnej wartości, doceń siebie.
Stosuj komunikaty wspierające i wzmacniające wobec siebie, które umocnią Cię i pozbądź się tych, które oceniają czy krytykują. Zamień slogan „nie potrafię” na „mogę to zrobić”.
Pomyśl, jak możesz zareagować na wodę inaczej niż dotychczas – jakie zachowania możesz wyeliminować całkowicie, a które tylko częściowo oraz co możesz zrobić, aby poczuć się lepiej?
Krok 4 – Pomoc specjalisty
Jeżeli okazało się, że powyższe kroki sprawiły Ci trudność i nie możesz odpowiedzieć sobie na powyższe pytania, ponieważ wywołują u Ciebie silny lęk, a tym bardziej podjąć jakichkolwiek kroków, warto skonsultować się z psychologiem, psychoterapeutą, pedagogiem a w ostateczności z psychiatrą. U każdego człowieka przychodzi taki czas, gdzie nasze możliwości kończą się i potrzeba wsparcia drugiej bratniej duszy, by pokonać przeszkodę. Widząc tonącą osobę nie uratujemy jej, gdy nie potrafimy pływać, lecz możemy poprosić o pomoc kogoś, kto posiada taką umiejętność. Zarówno jedna, jak i druga osoba przyczyniła się do uratowania komuś życia. Podobnie jest z osobami, które zaczynają swoją drogę pokonywania lęku i strachu – to, że Ty nie umiesz sobie pomóc nie oznacza, że nie możesz skorzystać ze wsparcia fachowca. Psycholog, ratownik czy specjalista, do którego zwrócisz się o pomoc nie jest osobą, która będzie naśmiewała się z Ciebie bądź szydziła, że dorosły człowiek, a boi się wody.
Psycholog nie straszy
Powszechnie gabinet psychologa uznaje się za miejsce, do którego lepiej nie trafiać, ponieważ „robią wodę z mózgu”, mogą skierować do psychiatry, każą opowiadać o swoim życiu mimo, że nie mam na to ochoty, ukazują problemy i trudności, z którymi nie chcemy zidentyfikować się lub często wcale nie mamy ochoty zmierzać się, a na to wszystko martwimy się jeszcze, co powiedzą sąsiedzi bądź znajomi, którzy zobaczą nas w takim miejscu. Jeżeli pojawiły się takie bądź podobne myśli w Twojej głowie – chcę Ci powiedzieć, że mentalność ludzka w tym obszarze dawno posunęła się do przodu. Podobnie, jak w przypadku nauczyciela, rolą psychologa jest pomóc Ci określić sytuację problematyczną, która uniemożliwia Ci rozwój, lecz pamiętaj, że wraz z rozwojem pozostaje strach przed nowym i nieznanym, towarzyszący każdemu człowiekowi w zróżnicowanych sytuacjach dnia codziennego.
Psycholog nie wyciągnie z Ciebie strachu i nie schowa go do słoika, lecz stanie z Tobą w szeregach, by pomóc Ci z nim walczyć. Może być tak, że oprócz lęku przed wodą boisz się również pierwszej wizyty u specjalisty lub trudność sprawia Ci umówienie się na spotkanie, ponieważ nie wiesz, co masz powiedzieć bądź ogarnęła Cię ogólna bezradność w działaniu, lecz spójrz nieco dalej i pomyśl – gdzie możesz być, jak podejmiesz ryzyko i wyzwanie – tam, gdzie Twój wierzchołek wskazuje Ci metę. Nie każdy człowiek korzysta z pomocy specjalisty, próbując pokonać swoje lęki na własną rękę – jednym to wychodzi bardzo dobrze, a inni spotykają się z frustracją i porażką, rezygnując z dalszych kroków. Kiedy startujesz w biegu – nikt nie pyta Cię czy osiągnąłeś/aś zwycięstwo, ponieważ tak świetnie biegasz czy ktoś może przygotował Cię solidnie do tego biegu – ważne jest to, co udało się Tobie osiągnąć.
Nie ma innej metody pozbycia się lęku, jak chęć wyrzucenia go ze swojego życia, a większy komfort mamy, gdy w razie upadku bądź chwili zwątpienia znajdzie się osoba, która poda rękę, pomoże się podnieść i będzie kibicowała dalej. Jeżeli obawiasz się, że psycholog bądź psychoterapeuta nie będzie odpowiadał Twoim potrzebom – możesz wybrać innego. Decydując się na wsparcie psychologiczne w postaci konsultacji bądź regularnej psychoterapii możesz zdecydować czy otrzymana dotychczasowa pomoc jest wystarczająca i dalej poradzisz sobie samodzielnie czy może w danym momencie ważniejsze są dla Ciebie umiejętności pływackie i zdecydujesz się na instruktora pływania, a może chcesz, aby ktoś od początku do końca przeprowadził Cię przez wyznaczoną drogę. Bez znaczenia kogo wybierzesz – wsparcia możesz poszukiwać w Poradniach Psychologiczno-Pedagogicznych, gabinetach terapeutycznych, Poradniach Zdrowia Psychicznego, szkółkach pływackich, Ośrodkach Sportu i Rekreacji itp.
Krok 5 – Malutkimi kroczkami przed siebie
Twoje bezpieczeństwo jest priorytetowe! – rozpoznaj teren – sprawdź, gdzie jest płytko, w którym miejscu możesz osunąć się i trafić na głębinę. Wybierz miejsce początkowe, gdzie nie ma fal czy prądów. Jeżeli nie jesteś sam w stanie dowiedzieć się, gdzie będzie Ci najbardziej sprzyjająco – zapytaj osób, które znają wyznaczone tereny bądź wybierz się z trenerem. Poczucie bezpieczeństwa jest bardzo ważne, ponieważ na podstawie jego decydujesz się wykonać poszczególne kroki. Jeżeli chcesz sobie wmówić, że jest bezpiecznie, a Twoje samopoczucie jest w kiepskiej formie – pewność ulotni się szybciej niż myślisz.
Określ dokładnie pojedyncze kroki – w tym może pomóc Ci trener, który przeprowadzi Cię przez ten proces lub samodzielnie możesz zaprojektować etapy spotkania z wodą. Pierwszym krokiem twarzą w twarz z wodą nie musi być wcale wejście do niej. Możesz podejść do wody bliżej niż zawsze, przyglądając się jej, jak kształtują się fale, jakie jest tempo poruszania się wody. Warto wsłuchać się w jej dźwięki.
Kolejnym krokiem może być przybliżenie się do wody jeszcze bliżej uciekając z brzegu przed falami. Dobrze, gdy nie musisz się konfrontować sam z tym trudnym przeżyciem – jeżeli możesz – zabierz kogoś ze sobą – w towarzystwie zawsze raźniej. Warto zmieniać miejsca, w których zmierzamy się z wodą – raz może to być jezioro, innym razem basen itd. Jeżeli czujesz, że jesteś gotowy, aby zanurzyć choć stopę, zrób to. Czasami bezpośredni kontakt z wodą choć niewielką częścią ciała może spowodować olbrzymią radość, dlatego też nie zapomnij sobie pogratulować odwagi i świętować drobne sukcesy. Zupełnie nieistotne jest, że ludzie dookoła mogą na Ciebie dziwnie patrzeć – liczy się Twój akt odwagi – Twój sukces. Podążając z wiarą na powodzenie zrób kolejny krok – zanurz się do kolan, potem do bioder, do pasa, do ramion i spróbuj poruszać się w wodzie wolnym tempie. Jeżeli potrzebujesz możesz mieć przy sobie osobę zaufaną, koło ratunkowe, linę czy inne oprzyrządowania, które dadzą Ci poczucie bezpieczeństwa.
Odważ się, by je zrealizować – możesz mieć sztab najlepszych specjalistów wokół siebie, lecz jeżeli nie odważysz się ruszyć z miejsca – nigdy nie dobiegniesz do mety.
Zmęcz organizm – aktywność i sprawność fizyczna pozwala Ci walczyć ze strachem. Twoje ciało musi być przygotowane do wysiłku fizycznego, gdy będziesz uczyć się pływać. Nie skupiaj się tylko na pokonywaniu poszczególnych kroków, lecz przeplataj je treningami. Może być tak, że zaczniesz od treningów fizycznych, np. biegając wzdłuż plaży bądź jeżdżąc na rowerze, a dopiero później przejdziesz do kontaktu z wodą. Zaletą treningów jest podwyższenie poziomu serotoniny (hormonu szczęścia), która odpowiada za nasze lepsze samopoczucie, redukuje poziom niepokoju i lęku.
Zadbaj o lekcje pływania z instruktorem – nie ucz się samemu pływać, ponieważ może okazać się, że ilość wypitej wody morskiej i niespodziewane zwroty akcji skutecznie zniechęcą Cię do kontynuowania swojego planu. Instruktor jest osobą kompetentną i wie, co będzie dla Ciebie najlepsze w danym czasie. Umiejętnie przekaże Ci metody opanowania różnorodnych technik pływania, radzenia sobie z nadmiarem wody bądź sytuacjach nietypowych. Jeżeli umiesz pływać – skup się na doskonaleniu tej umiejętności – w sytuacji stresu ciało może odmówić Ci posłuszeństwa. Pamiętaj – nie musisz przechodzić tej drogi samemu, a poproszenie o pomoc nie jest wstydem bądź przyznaniem się do porażki. To właśnie osoby, które są w stanie poprosić o pomoc, gdy napotykają ścianę zdobywają szczyty wodne. Schowaj ego do kieszeni i nie pozwól by zatrzymało Cię w dotarciu na kolejne wyżyny swojego sukcesu.
W zaułkach niemocy, czyli przyszedł kryzys – nie zniechęcaj się, gdy staniesz w martwym punkcie swojej drogi bądź coś Ci nie wyjdzie – nie oznacza to, że jesteś beznadziejny i nie ma dla Ciebie nadziei. Każdy proces zmian wymaga cierpliwości, powtarzalności i czasu. Jeżeli potrzebujesz go więcej na wybrane etapy bądź czujesz, że nie masz siły stawiać kolejnych kroków – śmiało – daj sobie czas, nic Cię nie goni. Nawet, jak przegrasz bitwę ze swoim strachem – miej w świadomości, że chcesz wygrać wojnę.
Zadbaj o relaks – odpoczynek jest niezmiernie ważny – aby zmierzać się z kolejnymi zadaniami potrzebujemy chwili wytchnienia. Pamiętaj o codziennym relaksie – bez znaczenia czy będzie to słuchanie muzyki, wyjście na spacer, zagłębienie się w książkę, joga, spotkanie z przyjaciółmi czy kąpiel. Jeżeli Twoje ciało nie wymaga odpoczynku to Twój mózg na pewno go potrzebuje. Odpoczynek zapewni Ci skupienie się na czymś innym niż Twój niepokój.
Połącz swoje dotychczasowe umiejętności i wypracowane strategie radzenia sobie z lękiem przed wodą – Twoim celem jest poczuć się swobodnie w środowisku wodnym. Liczą się nawet najdrobniejsze detale, które będą tworzyły zgrany pakiet „Serce, ciało i rozum”. Skup się na tym, by ciało mogło rozluźnić się, a umysł nabierał pewności. Nie walcz – współpracuj.
I na koniec
Tekst Paulina Jakubowska
Źródło: B. Bodzioch-Bryła L. Dorak-Wojakowska (red.), Anatomia strachu. Strach, lęk i ich oblicza we współczesnej kulturze, Wydawnictwo Naukowe Akademii Ignatianum w Krakowie, Kraków 2017. K. Sokołowska, Lęk – jak ostatecznie uwolnić się od niego, Studio Astropsychologii Jeszcze Lepsze Jutro, Wyd. 1, Białystok 2018.
Na depresję choruje 280 milionów (3,8 proc.) ludzi na świecie. Według WHO do 2030 roku będzie najczęściej występującą chorobą na Ziemi. W Polsce nie ma dokładnych danych, ale w ciągu roku leki przeciwdepresyjne wykupuje półtora miliona osób.
Nie wiadomo, ile osób w Polsce cierpi na depresję, bo nie wszyscy zgłaszają się do lekarza, a część chorych leczy się prywatnie i nie chce ujawniać choroby. Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że refundowane leki przeciwdepresyjne w 2021 r. wykupiło 1,5 mln osób i było to o 59 proc. więcej niż w 2013 r. W tym samym roku udzielono świadczeń 682 tys. pacjentom z rozpoznaniem depresji jako chorobą główną lub współistniejącą.
Depresja to poważne zaburzenie nastroju, które wpływa na sposób, w jaki osoba myśli, czuje i się zachowuje.
Różne objawy depresji
Objawy depresji mogą być różne u różnych osób i różnić się pod względem intensywności. W niektórych przypadkach mają charakter przejściowy, w innych stają się przewlekłą chorobą. Leczenie może obejmować terapię psychofarmakologiczną (za pomocą leków przeciwdepresyjnych) oraz psychoterapie.
Ważne jest, aby szukać pomocy profesjonalnej, jeśli podejrzewasz u siebie lub u kogoś innego wystąpienie depresji. Ekspercka pomoc może pomóc zrozumieć jej przyczyny i opracować plan leczenia, który może wesprzeć w poprawie stanu psychicznego.
Leczenie depresji
Leczenie może być skomplikowane i zależy od wielu czynników, w tym od rodzaju i ciężkości objawów oraz indywidualnych potrzeb pacjenta. Poniżej przedstawiam ogólny przegląd metod leczenia depresji:
Psychoterapia, np. poznawczo-behawioralna (CBT): Jest jednym z najczęściej stosowanych rodzajów terapii w leczeniu depresji. Pomaga pacjentom identyfikować negatywne myśli i wzorce zachowań, które przyczyniają się do depresji, a następnie pracować nad ich zmianą.
Terapia interpersonalna (IPT): Skoncentrowana jest na poprawie relacji interpersonalnych pacjenta, co może pomóc w złagodzeniu objawów depresji.
Farmakoterapia: W przypadku umiarkowanej lub ciężkiej depresji lekarz może przepisać leki przeciwdepresyjne.
Terapia grupowa: W niektórych przypadkach, terapia grupowa może być pomocna, ponieważ pozwala pacjentom dzielić się doświadczeniami i wsparciem z innymi osobami borykającymi się z depresją.
Samopomoc: Wspierające środowisko może również pomóc w leczeniu depresji. To obejmuje utrzymywanie zdrowego stylu życia, takiego jak
Wsparcie rodzinne i społeczne: Wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół może być kluczowe w procesie leczenia. Edukacja rodziny na temat depresji i jej leczenia może poprawić zrozumienie i wsparcie dla osoby cierpiącej.
Inne działania: Inne formy aktywności, w tym fizycznej, jak np. joga, medytacja, masaże czy akupunktura mogą wesprzeć podstawowy proces leczenia depresji i złagodzić objawy, nie są jednak i nie mogą być podstawową formą leczenia. Warto zawsze przed podjęciem skonsultować sie z lekarzem.
Niezależnie od wybranej metody leczenia, ważne jest regularne monitorowanie postępów i dostosowanie planu leczenia. Osoby cierpiące na depresję powinny również być świadome objawów nawrotu i w razie potrzeby skonsultować się z profesjonalistą. Leczenie depresji jest możliwe, i wiele osób odzyskuje zdrowie psychiczne po odpowiedniej opiece i wsparciu. Jeśli ty lub ktoś, kogo znasz, cierpi na depresję, zachęcam do skonsultowania się z lekarzem lub specjalistą w dziedzinie zdrowia psychicznego, aby uzyskać indywidualny plan leczenia.
Rodzaje depresji
Istnieje wiele rodzajów depresji. Oto kilka z nich:
Depresja kliniczna (depresja major): Jest to rodzaj depresji, który charakteryzuje się występowaniem jednocześnie wielu objawów, takich jak głębokie uczucie smutku, utrata zainteresowania życiem, zaburzenia snu, apetytu, zmęczenie i trudności w koncentracji. Objawy te utrzymują się przez co najmniej dwa tygodnie i znacząco wpływają na codzienne funkcjonowanie.
Depresja dwubiegunowa (choroba afektywna dwubiegunowa): Jest to rodzaj depresji, który obejmuje epizody depresyjne i epizody manii lub hipomanii. Epizod manii charakteryzuje się nadmierną ekscytacją, nadmiernym optymizmem, zwiększoną aktywnością, a także ryzykownym zachowaniem. Epizod hipomanii jest łagodniejszy niż mania. Osoby z chorobą dwubiegunową przeżywają okresy depresji i okresy wyższego nastroju.
Depresja sezonowa: Ta forma depresji występuje sezonowo, najczęściej zimą, gdy dni są krótsze i mniej nasłonecznione. Objawy depresji sezonowej obejmują smutek, nadmierną senność, zmęczenie i apetyt na węglowodany.
Depresja dystymiczna (dystymia): Jest to przewlekła forma depresji, która trwa co najmniej dwa lata. Osoby z dystymią mogą doświadczać mniej intensywnych objawów depresji, ale są one obecne przez długi okres czasu.
Depresja poporodowa: To rodzaj depresji, która występuje u kobiet po porodzie. Objawy mogą obejmować smutek, uczucie beznadziejności, problemy ze snem i lęki. Depresja poporodowa może wystąpić zarówno po urodzeniu dziecka, jak i kilka miesięcy po porodzie.
To tylko kilka przykładów rodzajów depresji, a istnieje wiele innych, w tym mieszane postacie depresji. Każda osoba może doświadczać choroby w nieco inny sposób, dlatego ważne jest, aby dokładna diagnoza i plan leczenia były dostosowane do indywidualnych potrzeb pacjenta. Jeśli masz podejrzenia, że ty lub ktoś inny cierpi na depresję, ważne jest, aby skonsultować się z psychiatrą. Nie obawiaj się, to jest tylko i aż lekarz, taki jak lekarz pierwszego kontaktu, dentysta itp. I, co ważne obowiązuje go tajemnica zawodowa, co oznacza, że nikt się nie dowie o Twojej wizycie, jeśli Ty nie będziesz chciał tą wiedzą się podzielić z innymi. Chciałbym także podkreślić, że czekanie, że coś minie może się źle dla Ciebie skończyć. Jak podkreślają eksperci zbyt wielu mężczyzn, zbyt późno trafiają do lekarza, co często kończy się samobójstwem. Depresja jest chorobą śmiertelną, ale taką nie musi być.
Gdzie szukać pomocy w kryzysowych sytuacjach?
800 70 22 22 – Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
800 12 12 12 – Wsparcie psychologiczne w sytuacji kryzysowej – infolinia dla dzieci, młodzieży i opiekunów
116 111 – Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży
112 – W razie bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia
Instytut Przeciwdziałania Wykluczeniom prowadzi pierwszy w Polsce telefon zaufania dla mężczyzn https://www.fundacjaipw.org tel. 608 271 402 pomoc@pomesku.org
Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym https://centrumwsparcia.pl tel. 800 70 2222 porady@centrumwsparcia.pl
Telefon zaufania dla dzieci prowadzony przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę https://116111.pl tel. 116 111 4.
Telefon dla rodziców i nauczycieli w sprawie bezpieczeństwa dzieci prowadzony przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę https://800100100.pl tel. 800 100 100
Rozmowa z Rafałem Mrowickim, dziennikarzem Wirtualnej Polski, który od sześciu lat zmaga się z chorobą.
Rafał pierwszy raz z depresją i stanami lękowymi miał do czynienia w gimnazjum. Wtedy “podpadł” nauczycielce, która była szkolnym straszakiem.
-Zachowuj się, bo powiem pani X, a ona cię zniszczy – to zdanie, które młodzież często słyszała w placówce.
Niestety, było w tym powiedzeniu dużo prawdy. Rafał podczas terapii jako już dorosła osoba przepracował traumę związaną z zachowaniem nauczycielki, ale jak sam przyznaje w rozmowie, to nie była jedyna przyczyna, która doprowadziła go do stanów lękowych i depresji. Złe myśli, ataki paniki dopadały go nagle, nawet podczas spotkań z przyjaciółmi.
Dlaczego i jak długo nie chciał z nikim rozmawiać?
Ile czasu zajęło mu poproszenie o pomoc ekspertów?
Jak świadomość o tym, że inni też zmagają się z chorobą pomaga walczyć z depresją?
Czego się boimy w czasie choroby?
Co ukrywają osoby chore na depresję?
Co uchroniło Rafała przed samobójstwem?
Dlaczego warto stanąć w prawdzie i to jak najszybciej?
Jak rozpoznać zbliżające się gorsze dni?
Dlaczego przyznanie się do słabości jest ważne w życiu człowieka?
Poszukiwanie pomocy może być pierwszym krokiem do poprawy reszty życia…
Zapraszam do rozmowy Marcin Dybuk
Jeśli podobają Ci się tematy poruszane w Podróży do męskości i chciałbyś POSTAWIĆ autorowi KAWĘ, będzie mi niezmiernie miło. Jak to zrobić? Kliknij TUTAJ i poświęć minutę oraz jedną kawę. Ty wybierasz jakiej wielkości ?
Maciej Adamaszek mógłby skupić się tylko na sprzedaży kosmetyków dla mężczyzn, których jest twórcą. Ale on woli pójść nie tylko jeden krok dalej, a kilka. Promując produkt porusza ważne i trudne tematy dla mężczyzn.
Macieja poznałem ponad rok temu, podczas zawodów IRONMAN Gdynia. Umówiliśmy się na rozmowę o kosmetykach dla mężczyzn, których jest twórcą. To były pogaduchy w ramach komercyjnej współpracy z moim portalem Triathlonlife.pl. Pamiętam, że dwadzieścia minut porozmawialiśmy o tym jak to się stało, że zdecydował się na taki biznes (rozmowa TUTAJ), a kolejną godzinę rozprawialiśmy o męskości. Niestety, już bez mikrofonu. Od tamtego czasu spotkaliśmy się z Maciejem kilka razy i za każdym razem, to był dobry czas.
Kiedy ruszyłem z projektem „Podróż do męskości” byłem przekonany, o tym że muszę nagrać rozmowę z Maciejem (już nie komercyjną). Dlaczego? Nie tylko dlatego, że jest ciekawym rozmówcą, ale także ze względu na przekaz, który się kryje, uderza po oczach, a u niektórych porusza wrażliwą strunę, w spotach reklamowych kosmetyków True. Dotykają one ważnych zagadnień. Poniżej prezentuję dwa filmiki. Przekonajcie się sami.
A teraz przechodząc już do podcastu, chcę powiedzieć, że tym razem już z mikrofonem udało się otworzyć przynajmniej część tej pierwszej rozmowy. Poruszyliśmy w niej następujące zagadnienia:
Dlaczego mężczyźni popełniają samobójstwa?
Jak Maciej sobie poradził, kiedy urzędnik bankowy „przystawił” mu do skroni pistolet i zabił jego biznes?
Jaki powinien być współczesny mężczyzna?
Co decyduje o sukcesie w życiu i co pomaga pokonać przeciwności, które nas spotykają?
Jaka książka odegrała w jego życiu biznesowym ważną rolę?
Dlaczego wyjeżdża sam w góry?
Dlaczego warto codziennie znajdować trochę czasu dla siebie?
Jaka jest recepta Macieja na dobre życie
Jacy są polscy mężczyźni w XXI wieku?
Jaką wartość ma różnorodność?
Co by zrobił, gdyby dowiedział się, że zostały mu 24 godziny życia?
Co w zachowaniu mężczyzny jest niewybaczalnego
Wzór męskości, który spotkał Maciej
Jakie zalety mają mężczyźni
Jak powinny wyglądać dobre relacje ojca z dzieckiem
Itd.
Zapraszam do podcastu
Marcin Dybuk
Jeśli podobają Ci się tematy poruszane w Podróży do męskości i chciałbyś POSTAWIĆ autorowi KAWĘ, będzie mi niezmiernie miło. Jak to zrobić? Kliknij TUTAJ i poświęć minutę oraz jedną kawę. Ty wybierasz jakiej wielkości ?
Strach jest uczuciem, które potrafi zniekształcić życie. Sprawić, że zamiast rozwijać się, stoimy w miejscu. Jest złodziejem smaku. W rozmowie, w której Aldona zadaje pytanie, dowiecie się co się wydarzyło, że pokonałem strach przed wodą, a następnie nauczyłem się pływać. Ale to nie jest rozmowa tylko o pokonywaniu strachu przed wodą, ale o tym jak sobie poradzić w ogóle ze strachem.
W życiu spotykam wielu ludzi, którzy nic nie chcieli lub nie potrafili z tym zrobić. A jednak warto przyjrzeć się uczuciu i zawalczyć o siebie. Bo przecież nie może być tak, że ogon merda psem.
Strach ma coraz mniejszą władzę nade mną, co nie oznacza, że nie boje się już niczego. Chyba nie ma takiej osoby na świecie. Ale dzisiaj, po prawie półwieczu mojej obecności na ziemi, wiem że udało się kilka z nich pokonać, a co za tym idzie uczynić życie lepszym. Jednym z nic jest strach przed wodą. Dzięki pomocy ekspertów pokonałem go i nauczyłem się pływać. To otworzyło mi drzwi do kilku przygód: triathlonu, serfowania, żeglowania czy chociażby przepłynięcia na drugą stronę jeziora w wakacje. Każda taka chwila, to radość i satysfakcja, jaką drogę przeszedłem. Duma z siebie samego. Ta dodaje sił do kolejnych wyzwań.
I Ty możesz to zrobić. W kolejnej rozmowie, w której to Aldona zadaje pytanie, dowiecie się co się wydarzyło, że najpierw pokonałem strach przed wodą, a następnie nauczyłem się pływać. Ale to nie jest rozmowa tylko o pokonywaniu strachu przed wodą, ale o ogólnie o strachu, jak sobie z nim poradzić, na co zwrócić uwagę.
I ku pokrzepieniu serc cytat amerykańskiej psychoterapeutki Susan Jeffers:
Powodzenia w walce ze strachem!
Marcin Dybuk
Jeśli podobają Ci się tematy poruszane w Podróży do męskości i chciałbyś POSTAWIĆ autorowi KAWĘ, będzie mi niezmiernie miło. Jak to zrobić? Kliknij TUTAJ i poświęć minutę oraz jedną kawę. Ty wybierasz jakiej wielkości ?
Maciej Siembieda reporter, reportażysta, redaktor, także naczelny. To przed laty. Dzisiaj jeden z najpopularniejszych autorów powieści sensacyjnych w Polsce był gościem piątego odcinka podcastu „Podróż do męskości”.
Z Maciejem znamy się długo. Przez wiele lat pracowaliśmy razem. Poznaliśmy się w „Dzienniku Bałtyckim”, do którego przyjechał ze Śląska, objąć tekę redaktora naczelnego. Ja wtedy byłem reporterem. Kiedy odchodził z dziennika, ja byłem jego zastępcą. Później pracowaliśmy razem w Echu Miasta. On w zarządzie wydawcy, ja jako redaktor naczelny trójmiejskiego oddziału „Echa Miasta”. Przez te lata odbyliśmy wiele rozmów. Dłuższy i krótszych. Nadal lubimy rozmawiać, choć dzisiaj robimy dużo rzadziej. Teraz porozmawialiśmy w podcaście, którego tematem była m.in. podróż do męskości oraz warsztat pisarski Macieja.
Dla przybliżenia sylwetki Macieja Siembiedy prezentuję bio, które znalazłem na www.libimyczytać.pl:
Przez trzydzieści lat zajmował się reporterskimi śledztwami historycznymi, za które trzykrotnie otrzymał nagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, czyli tzw. „Polskiego Pulitzera”. Na podstawie własnych reportaży (publikowanych m.in. w „Kulturze” (Paryż),„Polityce” i prasie codziennej) tworzy powieści oparte na nieznanych, często zaskakujących zagadkach z przeszłości. Jest autorem pięciu książek z Jakubem Kanią („Miejsce i imię”, „444”, „Wotum”, „Kukły”, 'Kołysanka”),z których dwie otrzymały nominację do nagrody Wielkiego Kalibru, szpiegowskiego „Gambitu” – finalisty plebiscytu lubimyczytac.pl na Książkę Roku 2019 oraz „Katharsis” i „Nemezis” – bestsellerowej sagi sensacyjnej. Pierwsza część najnowszego cyklu („Katharsis”) została znalazła się na podium Książki Roku 2022 lubimyczytac.pl w kategorii kryminał/sensacja/thriller, otrzymała wyróżnienie Festiwalu Kryminalna Warszawa oraz Nagrodę Czytelników Wielkiego Kalibru za rok 2022. Do sześciu z ośmiu powieści Macieja Siembiedy zostały sprzedane prawa do ekranizacji.
Czego między innymi dowiesz się z rozmowy?
Czym jest dla Macieja Siembiedy podróż do męskości i w jakim wieku, jego zdaniem mężczyzna dojrzewa?
Dlaczego nie tęskni za młodością?
W jakim wieku zadebiutował jako pisarz?
Przed czym Macieja uchronił wujek w 1980 roku, tuż przed wielkimi strajkami Solidarności, a następnie stanem wojennym?
Jak to możliwe, że popularny pisarz miał w liceum, z języka polskiego ocenę dostateczną?
Jak do tego doszło, że młody nieopierzony dziennikarza zaczął bardzo szybko pisać reportaże?
Jaki skarb odkrył Maciej na strychu jednej z opolskich szkół? Uważa, że to był najważniejszy moment w jego karierze.
Jak to się stało, że zadebiutował w krakowskim Przekroju?
Co przekonało Macieja do zatrudnienia się w gazecie? Czym redaktor naczelny skusił go do podpisania umowy?
Jaka była pierwsza lekcja pokory w życiu Macieja?
Najlepsza przygoda…
Ryszard Kapuściński wiedział o Macieju więcej niż on sam? Co mu powiedział podczas jednego ze spotkań?
Jaką rolę w życiu Macieja odegrała, odgrywa pasja?
Pierwsza miłość Macieja?
Dlaczego Maciej nie uważa się za zawodowego pisarza?
Ile książek sprzedaje pisarz Siembieda?
Sprawdź jaki dowcip opowiedział mój rozmówca?
Co demoralizuje Macieja?
Jak długo tworzy bohatera?
O co się kłóci Maciej z kolegami pisarzami?
Jaki zmienili się mężczyźni w opinii Macieja i co mu się w nie podoba?
Dlaczego kultura osobista zanika?
Jaka to jest woda kolońska dalekiego zasięgu?
Jak odpoczywa?
Jak pracuje Maciej i dlaczego pisze książki odręcznie, piórem w bloku A4?
Jakie lubi gadżety?
Kiedy kolejna premiera książki Macieja?
Zapraszam do wysłuchania podcastu
Marcin Dybuk marcin.dybuk@gmail.com
Jeśli podobają Ci się tematy poruszane w Podróży do męskości i chciałbyś POSTAWIĆ autorowi KAWĘ, będzie mi niezmiernie miło. Jak to zrobić? Kliknij TUTAJ i poświęć minutę oraz jedną kawę. Ty wybierasz jakiej wielkości ?
W czwartym odcinku Podróży do męskości rozmawiam z Joanno Porembą, przed którą depresja nie ma tajemnic. Zmaga się z chorobą od 20 lat, a od kilku jest trenerką wzmacniania odporności psychicznej.
Joanna Poremba jest trenerką wzmacniania odporności psychicznej, a także autorką projektu Melancholia. W mediach społecznościowych dzieli się doświadczeniami życia z depresją. W Podróży do męskości opowiada m.in. jak trudno było jej zaakceptować chorobę, kiedy jej życie było „fajne”. Dobra praca, dziecko, kochający i wspierający maż, a jednak depresja jej nie oszczędziła.
Joanna jest byłą modelką, która chodziła m.in po wybiegach w Nowy Jorku. Żoną Jacka Poremby, jednego z najlepszych polskich fotografów portrecistów, autora zdjęć m.in. Roberta Lewandowskiego, Kory, Kayah, Katarzyny Nosowskiej, Małgorzaty Niemen i oczywiście żony. Od wielu lat rozmawia zawodowo z kobietami i mężczyznami. Choroba niewiele ma przed nią tajemnic, gdyż żyje z nią już 20 lat. W Podróży do męskości odkrywamy wiele z nich.
Z rozmowy m.in. dowiesz się:
Dlaczego będąc u szczytu kariery ludzie myślą o samobójstwie
Jakie są źródła męskiej depresji
Gdzie mężczyźni szukają pomocy zanim trafią do psychiatry
Co trzeba zrobić, aby nie dopuścić do rozwoju choroby
Dlaczego same leki nie wystarczą i dlaczego są jak przyklejony plaster na ranę
Depresja jest demokratyczna, to nie jest o tym co masz, albo czego nie masz, to jest o tym czy jesteś… No właśnie. Posłuchaj czego brakowało osobom, które zachorowały.
Dlaczego mężczyźni nie mówią o uczuciach
Dlaczego mężczyźnie się boją
Jaki powinien być mężczyzna
Jaki jest jeden z podstawowych błędów w związkach
Jak rozładować stres po pracy, przed przyjściem do domu
Co zrobić kiedy czujemy się źle
Co zrobić kiedy mamy obok siebie chorą osobę
Jeśli podobają Ci się tematy poruszane w Podróży do męskości i chciałbyś POSTAWIĆ autorowi KAWĘ, będzie mi niezmiernie miło. Jak to zrobić? Kliknij TUTAJ i poświęć minutę oraz jedną kawę. Ty wybierasz jakiej wielkości 😉
A teraz zapraszam do słuchania ciekawej i ważnej rozmowy z Joanną Porembą.
Marcin Dybuk marcin.dybuk@gmail.com Foto Jacek Poremba
Więcej kobiet choruje na depresję, ale to mężczyźni częściej popełniają samobójstwo. Według statystyk, co czwarta osoba w Europie miała epizod depresyjny lub zmaga się z chorobą. Nie musimy być bezradni wobec tej sytuacji.
“Nie zrozumie tego osoba, która nie doświadczyła ciemności”. To zdanie usłyszałem od znajomego, który boryka się ze stanami lękowymi i depresją. Pamiętam jak przed laty dziadek Wacek, który zachorował, miał problemy z zapięciem guzika w koszuli. Pomagałem mu co rano ubrać się i nie rozumiałem, jak to jest możliwe, że dorosły, kilka dni wcześniej sprawny mężczyzn, ma problemy z prostą czynnością. Niedługo później popełnił samobójstwo.
Depresja drąży skałę
Depresja to nie tylko śmiertelna choroba, ale także podstępna. Drąży skałę jak kropla, aż ją skruszy. Chorzy potrafią na wiele sposobów wytłumaczyć sobie ten stan.
Pamiętam, jak siedziałem przy stole w mieszkaniu, przed komputerem i nie mogłem napisać zdania. Wpatrywałem się w ekran. Niepojmowalne było dla mnie to, że ja, osoba, która od ponad 20 lat żyje z pisania ma problem z rozpoczęciem tekstu. O problemach ze wstaniem z łóżka nie wspomnę. Tłumaczyłem to przemęczeniem. W życiu wtedy bym nie pomyślał, że jestem chory. Liczyłem, że krótki urlop, wyjazd rozwiąże problem.
Dzisiaj, będąc czwarty rok w terapii, patrząc w przeszłość, dostrzegam i inne sygnały. Po zakończeniu projektu, zamknięciu przysłowiowych drzwi za ostatnim klientem, usiadłem przy stole, napiłem się piwa i już nie wstałem. Żeby było jasne, nie zdążyłem nawet dopić jednej butelki. Poczułem tak ogromny ból w krzyżu, że nie mogłem wstać, a co dopiero chodzić. Pojechałem do szpitala, dostałem zastrzyk i dzięki niemu mogłem wsiąść (o zgrozo!) do samochodu i przejechać 350 kilometrów do domu. Inny przypadek, to problemy z oddychaniem, m.in. kiedy prowadziłem samochód tak jakby mnie ktoś kłuł szpikulcem pod żebra. Nie raz zatrzymywałem się na poboczu, wysiadałem i rozciągałem. Pomagało na chwilę.
Ponad ludzkie siły
Działanie ponad ludzie siły, to charakterystyczna zachowanie w depresji. Mężczyźni potrafią się rzucić w wir pracy i zaharowywać się na śmierć. Dosłownie. Taka ucieczka też może być objawem choroby. U mnie wyglądało to tak, że podejmowałem się kolejnych trudnych zadań. A kiedy już się z nimi uporałem, szukałem następnego.
– Posprzątałeś w stajni Augiasza, to teraz usiądź i odpocznij. Odcinaj kupony od dobrze wykonanej roboty – powiedziała kiedyś znajoma, która widziała jak siedzę zdołowany w gabinecie.
– Nie potrafię. Muszę działać. Inaczej fatalnie się czuję – tłumaczyłem.
I rozdrażniony wracałem do domu. Częste zdenerwowanie to kolejny objaw, a zdanie, które możemy usłyszeć od najbliższych, że ostatni jesteśmy często rozdrażnieni, powinno być sygnałem ostrzegawczym. Wzrost impulsywności, zachowań agresywnych, nadużywanie używek czy ryzykowne zachowania to jedne z częstszych objawów depresji u mężczyzn. U obu płci to spadek siły motywacyjnej do działania, utrzymujący się się obniżony nastrój i wreszcie anhedonia, niezdolność do odczuwania przyjemnych emocji.
Jakub Krzyżak, w rozmowie Pożar gasiłem benzyną opowiadał mi, że jego lekarstwem na zły stan był alkohol i jak podkreślał to najtańszy i najbardziej dostępny z depresantów. Ponadto cieszący się opinią niegroźnego. To największy sukces marketingowców, którzy wmówili nam, że alkohol jest bezpieczny.
Nadmiar aktywności pozwala nam uciec od tego, co jeszcze trudniejsze – od zadań i spraw, o których nawet boimy się myśleć – pisze Dariusz Duma, filozof, przedsiębiorca, doradca i coach.
I znowu pojawia się strach
Tak to się wielu ludziom układa, że łatwiej im męczyć się z upartym robieniem czegoś relatywnie prostego, niż wyjść z codziennego kieratu i przyznać przed samym sobą, że to nie ma sensu, że już nas tu nie powinno być, że trzeba coś zmienić. Nie wiemy jak się do tego zabrać, boimy się nieznanego, nie lubimy się żegnać z tym, do czego przywykliśmy – wybieramy więc czynności zastępcze, a już najbardziej lubimy pielęgnować poczucie, że nie mamy czasu na nic innego. Brak alternatywy i opcji na własne życzenie. To męczy bardzo – pisze Duma.
Ręka do góry, kto tak nie ma? Ile razy zdarzyło nam się wymigać od nieprzyjemnego obowiązku, który trzeba wykonać. Mam w domu tablicę, gdzie przypinam kartki z wypisanymi rzeczami, którymi muszę się zająć. Trudniej przed nimi uciec, zapomnieć 🙂 Zauważyłem także, że kiedy zabieram się za zadania, okazują się one wcale nie takie trudne, a wykonane dają dużo satysfakcji.
Warto się przyjrzeć sobie. Temu, co wywołuje w nas strach. Często żyjemy oderwani od prawdziwych uczuć. Nie potrafią mówić o nich. Wstydzimy się przyznać. Kumulujemy negatywne emocje w ciele, upychamy je. Magazynujemy latami, aż w końcu głowa nie wytrzymuje. Brené Brown – amerykańska psycholog, pisarka, wykładowca uniwersytetu w Houston, podczas jednego ze spotkań, w wypełnionej po brzegi sali, zapytała, co wywołuje u mężczyzn największy wstyd.
-Słabość – odpowiedziały chóralnie kobiety.
Zgromadzonym mężczyznom nie przeszło to przez gardło. Według statystyk trzy razy więcej kobiet choruje na depresję, ale to mężczyźni częściej popełniają samobójstwo. Często do lekarza udajemy się w ostatnim momencie. W przypadku mojego dziadka, a było to ponad ćwierć wieku temu, leki, które przepisał mu lekarz nie zdążyły zadziałać. Dziś na szczęście działają dużo szybciej, już nawet po kilku dniach.
Depresja sama nie przejdzie
Nie ma jednego modelu choroby. Kiedy się przeziębimy mamy katar, kaszel idziemy do lekarza, który przepisuje leki i po kilku dniach wracamy do zdrowia. Z depresją tak łatwo nie jest. Nie przejdzie sama. Trzeba się nią zająć. Najprościej (wiem, że nie) jest zadzwonić do specjalisty u umówić na spotkanie. Przejąć ster od strachu, bo jak powiedziała nieżyjąca już amerykańska psycholog Susan Jeffers:
Marcin Dybuk
Podobał Ci się tekst, uważasz go za wartościowy, pomocny POSTAW autorowi KAWĘ