Dawid ma za sobą debiut w triathlonie. W Mrągowie, jako najmłodszy zawodnik, mierzył się z rywalami. Przede wszystkim jednak walczył ze sobą. Trudno na mecie było dostrzec u niego uśmiech. Tyle rzeczy zrobiłem źle – mówił. Ale cieszysz się? – dopytywaliśmy. Tak – powiedział, aby za chwilę dodać. – Ale…
Czerwiec należał do Aldony, która jako pierwsza została w naszej rodzinie triathlonistką. 8 czerwca stanęła na starcie i mecie 1/8 Ironmana (475 metrów pływanie, 22,5 km na rowerze i 5,275 km biegania) w Brodnicy. Już wtedy Dawid chciał z nią wystartować. Mama jednak nie chciała dodatkowo denerwować się, oprócz swoim startem, zmaganiami 16-letniego syna. Tak więc „wyrok” został odroczony. Lipiec należał do Marcina. 1/4 IM w Gdańsku. Oba starty dały nam dużo pozytywnej energii i przemysleń.
W tle tych wydarzeń do swojego startu przygotowywał się Dawid. Data i miejsce oraz dystatns został ustalony jeszcze w czerwcu. 31 sierpnia Mrągowo, 1/8 IM. Trenował ostro. Czasami nawet za ostro. Ale kto młodemu broni… I tak mijały dni, aż nadszedł czas wyjazdu. Pobudka 4.30. Ekipa techniczna czyli Mama i Tata zajęła się swoimi zadaniami. Kanapki, pakowanie samochodu i inne takie. Godzinę później wszyscy członkowie rodziny Dybuków, także pies, siedzieli już w samochodzie. Jazda… Kilka minut przed godziną 8 dotarliśmy na miejsce. Odebraliśmy pakiet startowy. Czas na wstawienie roweru do strefy zmian…
Zaczęło wyczuwać się nerwowość zawodnika i pozostałej części ekipy. Dawid nastawil się na wynik. Rodzice przekonywali go, aby cieszył się startem. On jednak wiedział swoje, a my swoje :). Co nas nie zniszczy to nas wzmocni. Ponadto i tak wyszło na nasze… Ale co z tego. Jeszcze nie raz wyjdzie, a nastolatek i tak będzie wiedział swoje. Taki klimat, takie życie.
Najpierw do zmagań stanęli uczestnicy 1/2 i 1/4 IM. Dawid miał okazję przyjrzeć się startowi. Obejrzeć teren i poczuć jak adrenalina rośnie. W tym czasie skupienie coraz bardziej pukało do jego umysłu. Trudno było wypatrywać uśmiechu… Ale my się nie dziwiliśmy. Też to przeżyliśmy. W końcu to debiut. A ten rządzi się swoimi prawami 🙂
Czas na ostatnie przygotowania. A to oznaczało, że ekipa techniczna miała ręce pełne pracy. Ostatnie poprawki, ostatnie uwagi i czas do wody. 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1… Start. I popłynął, a my wypatrywaliśmy go z pomostu.
Jedenaście minut później był już na brzegu…
Po pływaniu czas na rower. Tego Dawid chyba obawiał się najbardziej. Jechał na pożyczonym od Taty sprzęcie. Dwa pierwsze treningi skończyły się dla niego upadkiem. Green Boy, jak nazwał go Tata Marcin, do pokornych nie należał. Ale w końcu udało im się zaprzyjaźnić i pojechali…
44 minuty i średnia prędkość ponad 30 kilometrów na godzinę w debiucie wstydu nie przynosi, ale jak sam stwierdził Dawid pierwszą część dystansu mógł pojechać szybciej. Podobnie jak lepiej mógł popłynąć. Kopniaki od rywali i dwa razy się zachłysnął, to cena jaką zapłacił w wodzie. Podobnie jak Mama i Tata, który po debiucie też stwierdzili, że mogli popłynąć lepiej. Ale kto nie mógł w pierwszym starcie tego zrobić lepiej. W końcu debiut służy zbieraniou pierwszych doświadczeń…
Meta. Już sam finisz pokazuje, że bieg mimo kolki był najlepszy w wykonaniu Dawida. Gdyby tylko patrzeć na wynik tej dyscypliny to Dawid zająłby 30 miejsce, a warto przypomnieć, że był najmłodszym uczestnikiem. Ostatecznie zajął 49 miejsce w czasie 1:24:29. Nieźle – jak stwierdził Marcin Sobczak, zwycięzca całego cyklu 1/8 IM oraz Monika Smaruj, która może już niebawem będzie przygotowywała Dawida do startów za rok. – Jeśli lubi ciężko pracować możemy popracować – powiedziała. Dawid też chce. Pozostają już tylko ostatnie ustalenia i kto wie…
Póki co jednak cieszymy się triathlonowym, debiutanckim sezonem. Przed nami jeszcze start w Biegu Westerplatte 13 września. Prawdopodbnie całej trójki. Tym razem staniemy razem na starcie, a później pogratulujemy sobie wyników na mecie. I będziemy się dobrze bawić, bo przede wszystkim o zabawę w tym wszystkim chodzi.
Marcin
Ps. Warto dodać, wręcz trzeba, że także Majka ma za sobą triathlonowy debiut. Jednak w jej przypadku była to wersja dla dzieci. Aż strach pomyśleć co będzie się działo w naszej rodzinie jak będzie chciała kontynuować tą zabawę 🙂 Ale ciśnienia na szczęście u nas w domu nie ma, tak więc wybór należy do Niej.
Ps. 2 Kajetam do Taty: Jak będę mnie w szkole pytać jakie sporty uprawiamy to dziwnie będzie brzmieć moja odpowiedź…
Tata: ?
Kajetan: Tata uprawia triathlon, Mama triathlon, Dawid triathlon, Maja triathlon, a ja piłkę nożną 🙂